Od początku wojny i ataku na Ukrainę - jak informuje jej sztab generalny - poległo już 300 810 okupantów. Dziennie ginie kilkuset Rosjan, nierzadko ponad tysiąc. I tak od tygodni. Kolejna grupa poległa, jadąc na front, zupełnie jak na początku wojny.
Opublikowane we wtorek na X nagranie przypomina obrazki z pierwszych tygodni walk. Długie konwoje zmierzały do Kijowa, a Ukraińcy szykowali zasadzki i eliminowali wrogów na potęgę. Tak samo stało się w niedzielę 29 października, podczas przygotowań do przerzutu na front oddziału pułku strzelców zmotoryzowanych z Rosji.
Ukraińcy już na nich czekali i ostrzelali kolumnę samochodów HIMARS-sami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doszło do niebywałej rzezi, według źródeł rosyjskich zginęło nawet 120 żołnierzy. We wspomnianym pułku służą mieszkańcy Czuwaszji, republiki w środkowej części Federacji Rosyjskiej, której stolicą są Czeboksary. Ich wyprawa na front okazała się masakrą, batalion "Atol" walczący w pułku przestał istnieć.
W ostatnich tygodniach walki na froncie są bardzo zażarte. Rosjanie atakują, stosując taktykę "mięsnych szturmów", znaną z II wojny światowej. Ta jest mało skuteczna, bo broń masowego rażenia - jak wyrzutnie HIMARS - skutecznie likwiduje okupantów i stanowi dla nich śmiertelne zagrożenie.
Ciężkie walki toczą się o Awdijiwkę, miasteczko w obwodzie donieckim, które jest kluczowe w walce o dostęp do stolicy regionu. Rosjanie próbują je otoczyć i zdobyć, by pochwalić się jakimś sukcesem na tym odcinku frontu. Ukraińcy zażarcie się bronią, starając nie dać się okrążyć i niszczą sprzęt oraz siłę żywą wroga.