Służby na razie bez powodzenia szukają zbiega zwanego "Rambo de Requena". Oddziały gwardii cywilnejtropią niezidentyfikowanego przestępcę, który grasuje w gminie Chelva w Walencji i najprawdopodobniej ukrywa się w jaskiniach pobliskich gór.
"Rambo" szukają członkowie elitarnej Grupo de Acción Rápida. To jednostka gwardii cywilnej, która została stworzona do walki z ETA, specjalizująca się w zwalczaniu terroryzmu. W akcji biorą udział także helikoptery, drony i funkcjonariusze z psami tropiącymi.
W poniedziałek "Rambo" napadł na swoją ostatnią ofiarę. Przestępca o filmowym przydomku miał na sobie ubranie przypominające wojskowy mundur i był uzbrojony w strzelbę. "Rambo" ukradł samochód właściciela winnicy, którego dodatkowo postraszył, strzelając w jego kierunku. Dopiero później policja stwierdziła, że przestępca użył ślepych nabojów.
Kiedy do mnie strzelał, nie wiedziałem, że to były puste naboje. Oślepił mnie błysk, byłem pewny, że umrę - wspomina poszkodowany w rozmowie z dziennikiem "La Vanguardia".
"Rambo" grasuje w górach Walencji od ponad roku
Policja podkreśla, że mężczyzna odpowiada za kilka bardzo brutalnych napadów na mieszkańców regionu Los Serranos, które zaczęły się w lutym zeszłego roku. Poza tym "Rambo" często włamuje się do pustych domów letniskowych, w których nocuje i potem wynosi z nich różne sprzęty. Przestępca ukradł też kilka samochodów, w większości zostały przez niego kompletnie zrujnowane i porzucone.
To mężczyzna w wieku od 35 do 40 lat, szczupłej budowy ciała, od 170 cm do 180 cm wysokości. Ma pociągłą twarz, duży nos, ciemną cerę i włosy, mówi po hiszpańsku bez akcentu - napisano w komunikacie gwardii cywilnej.
Zobacz też: Obława CBŚP w Krakowie. Rozbity gang pseudokibiców
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.