O niezwykłym znalezisku poinformował w poniedziałek Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Jak dowiadujemy się z posta, Pan Tomek, miłośnik poszukiwania "skarbów", podczas przeczesywania pola w Czerniczynie w gminie Hrubieszów natknął się na nietypowo wyglądający przedmiot.
Była to srebrna, spatynowana moneta o nierównym, wielobocznym kształcie. Po obu stronach wybito na niej symbole przypominające herby. Mężczyzna zdawał sobie sprawę, że jego odkrycie może mieć dużą historyczną wartość, natychmiast skontaktował się więc z odpowiednimi instytucjami.
Pan Tomek najpierw telefonicznie skontaktował się WUOZ Lublin Delegaturą w Zamościu, a następnie przywiózł przedmiot do urzędu konserwatorskiego w Zamościu. Tam specjaliści wstępnie oczyścili monetę i poddali ją szczegółowej analizie.
Początkowo sądziliśmy, że jest to piracka moneta z rejonu Morza Karaibskiego, wybita przez Anglików na Antylach za panowania królowej Elżbiety I, ze srebra zdobytego przez korsarza kapitana Francisa Drake, pod koniec XVI w. na hiszpańskiej "Złotej Armadzie" - czytamy w poście LWKZ na Facebooku.
Później moneta trafiła do dra Jacka Feduszki z Muzeum Zamojskiego, który doszedł do nieco innych wniosków. Według naukowca znaleziony pod Hrubieszowem zabytek to moneta hiszpańska, wybita na terenie dzisiejszego Meksyku w 1. połowie XVII w. za panowania króla Hiszpanii Filipa IV. Co robiła na Lubelszczyźnie? To pozostaje jak na razie tajemnicą.
Jest to odkrycie bardzo zaskakujące i nietypowe. Jaką drogą ta moneta trafiła pod Hrubieszów, można tylko gdybać. Możliwości jest bardzo wiele - podsumowują eksperci.