David Blaine przeleciał nad pustynią w stanie Arizona na terenie USA. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna użył do tego pięćdziesięciu wielkich, kolorowych balonów wypełnionych helem. Iluzjonista dokonał spektakularnego wyczynu 2 września.
Czytaj też: Wideo ze ślubu hitem sieci. Goście osłupieli, widząc, co wydarzyło się w czasie przysięgi
Wydarzenie było transmitowane na żywo na YouTubie. Śmiałek od startu do lądowania przebywał w powietrzu godzinę. Jego celem było osiągnięcie wysokości około 5 i pół kilometra. Finalnie udało mu się wzlecieć jeszcze wyżej. Amerykanin wspomagał się maseczką z tlenem. Najwyższy uzyskany poziom to niespełna 7,6 kilometra.
Na samym końcu próby mężczyzna odczepił się od balonów. Spadając, otworzył spadochron i następnie bezpiecznie wylądował na ziemi. Stamtąd zabrał go helikopter, który obserwował go z powietrza. Potem Blaine powrócił na miejsce startu, gdzie powitała go córka i zespół pomocników. 3-godzinne wideo przedstawiające przygotowanie do wyczynu i jego transmisję "na żywo" w ciągu niespełna doby obejrzało ponad 6 milionów ludzi.