W minioną sobotę ok. godz. 16 w Krośnicy (woj. małopolskie) nieznany sprawca z wiatrówki strzelał do pasących się na łące kóz. Napastnik zabił pięć kóz, a szóstą ukradł. Kiedy właściciel zwierząt przyszedł na pastwisko, martwe kozy leżały na ziemi.
Czytaj także: Idą słonie. 150 tys. osób ewakuowanych w Chinach
Od dwóch lat miałem tę hodowlę i nikt do mnie nie przychodził, żeby się na nią poskarżyć. To, co ktoś z nimi zrobił, to barbarzyństwo. Dziś strzela do kóz, a za chwilę być może do człowieka, bo nie wiadomo, co ktoś taki może jeszcze zrobić - mówi hodowca w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim".
W ciałach zwierząt hodowca znalazł po kilka śrutów. Kozy dogrywały w męczarniach przez kilka godzin.
Ktoś do kóz strzelał jak do tarczy, nic nie robił sobie z tego, że zwierzę cierpi - mówi zasmucony pan Tomasz hodowca kóz, cyt. przez "Tygodnik Podhalański".
Sprawę zgłoszono na policję. Wciąż nie udało się namierzyć sprawcy. Miejscowa policja prosi o kontakt wszystkich, którzy mogą posiadać informacje w tej sprawie. Z policją można się skontaktować pod nr tel. 47 834 64 01. Czynności wyjaśniające prowadzą funkcjonariusze z Komisariat Policji w Krościenku.
Na razie nie znamy sprawcy - mówi asp. Dariusz Machaj z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.
Za zabicie i znęcanie się nad zwierzętami grozi do 3 lat więzienia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.