Holandia jest jednym z nielicznych państw, w których nie obowiązuje zasada noszenia maseczki. Podczas gdy w 120 krajach na świecie należy zasłaniać usta i nos, w Holandii się tego odradza.
Czołowi naukowcy w kraju orzekli, że maseczki nie pomagają w zwalczaniu pandemii. Po wielu tygodniach badań i przeanalizowaniu kluczowych danych stwierdzili, że nie ma mocnych dowodów na to, że zasłanianie twarzy przynosi efekty.
Naukowcy posunęli się dalej i zasugerowali, że w rzeczywistości maseczki mogą utrudniać walkę z chorobą. Według nich o wiele ważniejsze jest regularne mycie rąk, utrzymywanie dystansu oraz niewychodzenie z domu.
Maski na twarz nie powinny być postrzegane jako magiczna kula, która powstrzymuje rozprzestrzenianie się wirusa. Dowody na to są sprzeczne. Ogólnie uważamy, że należy być ostrożnym jeśli chodzi o maski na twarz, ponieważ mogą one dawać fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Ludzie myślą, że mając maseczkę, są odporni na choroby i nie przestrzegają dystansu. To bardzo złe - powiedział Christian Hoebe, specjalista od chorób zakaźnych z Maastricht.
Według ekspertów maseczki nie mają sensu, ponieważ nie są właściwie używane. Są zakładane wielokrotnie, często nawet na kilka godzin. Wiele osób zsuwa je na brodę lub wkłada do kieszeni, tym samym je zanieczyszczając.
Światowa Organizacja Zdrowia również była sceptyczna, ostrzegając, że "powszechne stosowanie masek przez zdrowych ludzi w środowisku społecznym nie jest jeszcze poparte bezpośrednimi dowodami naukowymi". Stanowisko WHO uległo jednak zmianie.
Podobnie jak w innych krajach europejskich, w Holandii odnotowano ostatnio niepokojący wzrost nowych przypadków i zgonów. Jednak władze twierdzą, że jest to efekt organizowanych w okresie letnim wesel i przyjęć rodzinnych, na których nikt nie przestrzega żadnych zasad.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.