O sprawie informuje "Fakt". Policję zawiadomili zaniepokojeni sąsiedzi, którym dziewczynka opowiedziała, że "mama pije", a "dziadek ją dotykał".
To musiało trwać od jakiegoś czasu. Byłem w tym mieszkaniu, widziałem ślady krwi biegnące od kuchni do pokoiku dziecięcego. Może to krew tej dziewczynki, bo od razu została zabrana na badania - mówi jeden z sąsiadów siedmioletniej Alicji, cytowany przez "Fakt".
Horror na Mazurach. Prokuratura wkroczyła do akcji
Dramatyczne wydarzenia miały miejsce w jednej z mazurskich wsi. Oczywiście sprawą zajęła się już prokuratura. Po przesłuchaniu dziadka i matki nie zdecydowano się wnioskować o areszt, a jedynie o policyjny dozór. Ala trafiła do rodziny zastępczej.
Matka usłyszała zarzut znęcania się nad dzieckiem, a dziadek - popełnienia przestępstwa o charakterze seksualnym i doprowadzenia do innej czynności seksualnej. Dziecko mogło być krzywdzone od 2017 roku. Ponieważ dziewczynka nie jest już z matką, zastosowaliśmy wobec podejrzanych środki wolnościowe - mówi Daniel Bronowski, prokurator rejonowy z Olsztyna.
Wiemy już, jakie kary grożą członkom rodziny siedmioletniej Ali. Jej dziadek może spędzić w więzieniu nawet 12 lat, a matka - 8 lat.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.