Jak informuje rzecznik Policji Pomorskiej, zgłoszenie zostało odebrane przez policyjnego dyżurnego około godziny 3:00 nad ranem. Jak wynikało z relacji osoby, która skontaktowała się z kartuską komendą, 22-letniemu mężczyźnie, który brał udział w imprezie w Żukowie, w głowę wbił się fragment stali.
Tragiczny koniec imprezy. 22-latek w szpitalu, 49-latek na komendzie
Na miejsce wskazane przez autora zgłoszenia czym prędzej skierowano zarówno patrol policji, jak i służby ratownicze. Już na miejscu okazało się, że w trakcie zabawy wybuchł element ładunku z II wojny światowej. Właśnie wtedy doszło do poważnego zranienia 22-latka.
Przeczytaj także: Brawurowa akcja polskiej policji. Mieszkańcy się wściekli
Funkcjonariuszom policji udało się ustalić, że właścicielem ładunku był 49-latek. W trakcie przeszukania domu wyszło na jaw, że miał w domu nielegalną broń i amunicję z okresu II wojny światowej. Właściciel posesji okazał się członkiem grupy rekonstrukcyjnej.
Przeczytaj także: 31-letnia matka aresztowana. Sąsiedzi usłyszeli, co mówiła dzieciom
Ponieważ 49-latek nie posiadał ważnego pozwolenia na broń palną, został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Z kolei 22-latek, w którego głowie tkwił metalowy odłamek, trafił do szpitala, gdzie udzielono mu niezbędnej pomocy. W toku czynności funkcjonariusze zatrzymali również dwóch innych uczestników feralnej imprezy.
Śledztwo w sprawie prowadzi kartuska policja, a nadzoruje je Prokuratura Rejonowa w Kartuzach. Przedstawiciele instytucji wspierali funkcjonariuszy w prowadzeniu czynności na miejscu zdarzenia.
To nie pierwsza taka impreza na przestrzeni ostatnich miesięcy, która przybrała dramatyczny obrót. Jak informuje Dziennik Wschodni, w lipcu na komisariat w Puławach zgłosił się 32-latek. Zeznał, że wziął udział w imprezie alkoholowej z nieznajomymi, a kiedy wytrzeźwiał, odkrył, że nie miał ani kluczyków do auta, ani samego pojazdu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.