W całej Polsce ludzie protestują przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. W Gdyni doszło do strasznego zdarzenia. Podczas powrotu z protestów 23-letni Tomasz Witiuk został zaatakowany nożem przez agresywnego mężczyznę.
Do strasznego zdarzenia doszło 26 października około godziny 22 w centrum miasta. Mężczyzna wraz z grupą znajomych wracał z zakończonych protestów. Jak mówi w rozmowie z portalem polsatnews.pl, nie wykrzykiwali w tamtym momencie żadnych haseł. W pewnym momencie agresywny mężczyzna zaczął na nich krzyczeć, był przy tym bardzo wulgarny.
W pewnym momencie, gdy wracaliśmy, skonfrontował się z nami starszy mężczyzna. Zaczął wykrzykiwać w naszą stronę antywolnościowe hasła, przeklinał, pytając co my właściwie manifestujemy - przyznaje w rozmowie z polsatnews.pl 23-latek.
Znajoma Tomasza zapytała 64-latka: "O co panu chodzi?". Mężczyzna w odpowiedzi ją obraził, dlatego Tomasz Witiuk stanął w jej obronie. To wywołało niespodziewaną reakcję. Napastnik wyciągnął nóż i rozciął 23-latkowi twarz, która zalała się krwią.
W akcie samoobrony zdążyłem wyciągnąć z kieszeni butelkę i rozbiłem mu ją na głowie. Gdybym tego nie zrobił prawdopodobnie już byśmy nie rozmawiali - opowiedział Tomasz.
Wtedy 64-latek zaczął uciekać. Znajomi poszkodowanego rzucili się za nim w pościg. Wezwano policję, która wraz z pomocą innych zatrzymała 64-latka, jednak ten po skuciu w kajdanki symulował problemy z sercem. Po oswobodzeniu rzucił się na funkcjonariuszy. Zatrzymany był pijany, miał promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Poszkodowany został przewieziony do szpitala. Tam rana została zszyta i opatrzona przez lekarza. 23-latek opublikował na Facebooku post ze zdjęciami, na których pokazał poniesione rany. W treści zwrócił się do polskiego rządu.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego został ogłoszony w czwartek. Trybunał orzekł, że możliwość dokonania aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z Konstytucją RP.