Jak podaje portal "Deutsche Welle", od sierpnia w Duisburgu, w Nadrenii Północnej-Westfalii, toczy się proces, wobec członków grupy przestępczej. Zarzuty obejmują wykorzystywanie przemocy do zmuszania ludzi do pracy niewolniczej. Na ławie oskarżonych zasiada czterech mężczyzn w wieku od 34 do 51 lat, a także 40-letnia kobieta.
Czytaj także: Nagi wspinał się po balkonach. Tłumaczył się imprezą
Proces odbywa się przed Sądem Krajowym w Duisburgu. Jak donosi regionalny dziennik "Westdeutsche Allgemeine Zeitung" ("WAZ"), po sześciu dniach przesłuchań nie nastąpił znaczący postęp. Gazeta zwraca uwagę na liczne trudności, które pojawiają się podczas postępowania sądowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy zwerbowani do pracy w Niemczech
Prokuratura ustaliła, że co najmniej 49 osób, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, zostało zwerbowanych do pracy w Niemczech za pośrednictwem kilku fikcyjnych firm. Ofiarom obiecywano dobre warunki pracy i płacy.
Jednak, według oskarżeń, osoby te były zmuszane do pracy na budowach i w fabrykach, a otrzymywały jedynie niewielkie kwoty kieszonkowe, podczas gdy rzeczywiste wynagrodzenie trafiało do oskarżonych. Ponadto ofiary nie miały dostępu do kont bankowych, które formalnie były zakładane na ich nazwiska.
Polacy byli zakwaterowani w przepełnionych mieszkaniach w Duisburgu, gdzie w jednym lokalu przebywało wiele osób. Warunki były skrajnie trudne. Brakowało mebli i ciepłej wody, a ofiary nie mogły opuszczać mieszkań bez zgody oprawców. Byli oni monitorowani przez całą dobę. Dodatkowo oskarżeni stosowali groźby i przemoc, aby utrzymać dyscyplinę i kontrolę nad nimi.
Zniewolili Polaków? Proces zostanie wydłużony
Jak donosi "WAZ", proces w Duisburgu napotyka na poważne trudności, a wielu świadków nie stawia się na rozprawy. W szóstym dniu procesu miało zeznawać dwóch świadków z Polski, którzy prawdopodobnie wciąż przebywają na terenie Niemiec. Jednak nie pojawili się oni w sądzie.
Tego dnia jedynym świadkiem był policjant, który zeznał, że w lipcu 2022 roku zgłosił się do niego mężczyzna z Polski, składając skargę dotyczącą pozbawienia wolności. Jak relacjonował poszkodowany, został przewieziony do Niemiec, gdzie wraz z innymi osobami przetrzymywano go w mieszkaniu. W nocy byli zamykani, a z okien usunięto klamki, aby uniemożliwić im ucieczkę.
Według gazety "WAZ", proces miał zakończyć się w październiku. Jednak z powodu licznych problemów, sąd przewiduje, że sprawa przeciągnie się co najmniej do przyszłego roku.