W wyniku potężnej powodzi, która nawiedziła północne obszary Nigerii, doszło do tragicznych wydarzeń w zoo Sanda Kyarimi w mieście Maiduguri, stanie Borno.
Ulewne deszcze i przerwanie tamy spowodowały zalanie obszaru zoo, jak podaje TVN, co doprowadziło do śmierci ponad 80 proc. zwierząt zamieszkujących ten park, w tym lwów, bawołów i strusi.
Przeczytaj też: Groźny wirus atakuje w Niemczech. Zgłoszono już 1500 przypadków
Jednak nie wszystkie zwierzęta zginęły – część, w tym śmiertelnie niebezpieczne gatunki jak krokodyle i węże, zdołała uciec i teraz przemieszcza się po ulicach miasta, stwarzając zagrożenie dla lokalnych mieszkańców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Właściciel zoo, Ali Donbest, w rozmowie z BBC wyjaśnił, że powódź uszkodziła część ogrodzeń, co umożliwiło zwierzętom wydostanie się na wolność.
Donbest dodał, że nie wiadomo dokładnie, ile zwierząt uciekło, ale trwają intensywne poszukiwania. W mediach społecznościowych pojawiły się już nagrania i zdjęcia ukazujące zwierzęta przemierzające ulice – jednym z przykładów był struś, którego udało się złapać.
Dodał także, że choć klatki lwów i hien również zostały zalane, nie wiadomo, czy te zwierzęta również zdołały się wydostać.
Zgłoszono też przypadki zwierząt, które nie pochodziły z zoo. - Dostaliśmy zgłoszenie, że gdzieś widziano hipopotama, ale my nie mieliśmy hipopotamów w zoo, więc woda mogła przenieść też zwierzęta z innych miejsc - zaznaczył.
TVN informuje, że powódź, która dotknęła Maiduguri, spowodowała również zniszczenia w innych częściach miasta, w tym na poczcie i w szpitalu. Prezydent Nigerii, Bola Tinubu, określił tę katastrofę jako "najgorszą powódź od dekad", która zmusiła tysiące mieszkańców do ewakuacji.
Wezbrana woda pochłonęła już życie co najmniej 170 osób, a setki tysięcy zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.