Horror rozegrał się w piątek 7 sierpnia późnym wieczorem w pociągu, jadącym z Bohumina przez Łebę na Hel. Koszmar rozpoczął się pomiędzy Częstochową a Radomskiem. Jak informuje "Super Express", prawie doszło do gwałtu.
Chciał zgwałcić kobietę w pociągu na Hel
Sprawcą był 36-letni mężczyzna z województwa śląskiego. Po wejściu do jednego z przedziałów szybko upatrzył sobie samotną kobietę. Na początku nękał ją, zasypując komplementami. Wtedy jeszcze nie posunął się dalej, bo w pobliżu siedział inny mężczyzna.
Gwałciciel ruszył do ataku, gdy świadek wyszedł do toalety. 36-latek został sam na sam ze swoją ofiarą. Najpierw uderzył ją pięścią w twarz. Potem rzucił ją na ziemię i próbował zedrzeć z niej ubranie, aby ją zgwałcić.
Na szczęście ofiara zachowywała się na tyle głośno, że usłyszeli ją pasażerowie z innych przedziałów. W porę przyszli z pomocą i zatrzymali gwałciciela.
- Szczególnie bulwersujące jest to, że sprawca działał w stanie nietrzeźwości, miał 0,7 promila. A po drugie wykorzystał przewagę i zaatakował osobę, która miała rękę na temblaku. Kobieta nie miała żadnej możliwości obrony, dobrze, że ludzie usłyszeli jej krzyk - mówi Tomasz Retyk z Prokuratury Rejonowej w Radomsku.
Gwałciciel został aresztowany. Usłyszał zarzuty usiłowania zgwałcenia oraz naruszenia czynności narządów ciała na okres nie dłuższy niż siedem dni. Będzie badany przez psychiatrę, seksuologa oraz psychologa. Co ciekawe, na koncie ma już 3-letnią odsiadkę w więzieniu za rozbój.
Czytaj także: