Joe Biden nieumyślnie finansował romanse swojego syna Huntera. Jak wynika z poniedziałkowego raportu, prezydent USA przekazał swojemu 52-letniemu synowi 100 tys. dolarów, aby ten mógł zapłacić za rachunki w okresie od grudnia 2018 r. do stycznia 2019 r. Pieniądze zostały przeznaczone na coś innego.
Joe Biden finansował romanse swojego syna
Raport został opublikowany przez "Washington Examiner". Opiera się na zapisach pochodzących z laptopa samego Huntera Bidena.
Laptop Huntera Bidena w 2019 roku trafił do serwisu w stanie Delaware. Został zalany i porzucony. Nie wiadomo co dokładnie się z nim działo i kto przyniósł go do naprawy. Odzyskano z niego sporo danych, w tym kompromitujące fakty i zdjęcia Huntera. Duża część z tych materiałów jest dostępna publicznie.
Z tych danych wynika, że z otrzymanych 100 tys. dolarów, aż 30 tys. Hunter wydał na prostytutki. Część dziewczyn było powiązanych z rosyjskimi adresami e-mail i "ekskluzywną agencją modelek" o nazwie UberGFE. Później Joe Biden wysłał synowi jeszcze 5 tys. dolarów, a następnie 20 tys. dolarów, które miały być przeznaczone na opłacenie pobytu w nowojorskim ośrodku odwykowym. Do tego jednak nie doszło.
Raport sugeruje także, że Joe Biden wiedział przynajmniej częściowo, o romansach syna. Wtajemniczony miał być także ówczesny asystent Joe Bidena - Richard Ruffner, który także zajmował się przelewami i kontaktował się z Hunterem.
Ponadto Hunter Biden kilkukrotnie wyszukiwał w Internecie hasła "rosyjskie eskorty" i odwiedzał witrynę UberGFE. Po skandalu z laptopem i ujawnieniu kompromitujących faktów o Hunterze, Joe Biden powiedział, że nie był zaangażowany w żadną działalność syna.