IKEA w Rosji posiadała w sumie 26 sklepów zarówno w centrach handlowych, jak i wolnostojących. Były rozlokowane w 12 rosyjskich miastach. W samej Moskwie sklepy tej formy znaleźć można było w 10 centrach handlowych, których właścicieli poinformowano o wypowiedzeniu umowy najmu. Szwedzki koncern musiał opłacić we wszystkich tych miejscach czynsz zaległy do końca umowy a także stracił kaucję.
IKEA była jednym z największych zachodnich pracodawców na rosyjskim rynku od czasu rozpoczęcia działalności w tym kraju w 2000 roku. Przedstawiciele firmy zapowiedzieli, że pracownicy będą otrzymywać wypłaty do sierpnia włącznie.
Pod koniec czerwca rosyjska IKEA wyprzedawała swój asortyment pracownikom, a w lipcu ruszyła internetowa wyprzedaż dla wszystkich. Co ciekawe, mimo zamknięcia placówek, sieć odnotowała wzrost o 6,5% w ciągu ostatnich 12 miesięcy (do sierpnia 2022).
IKEA nie była jedynym założonym w Szwecji koncernem, który zdecydował się opuścić Rosję. Podobnie zrobił modowy gigant H&M. W wakacje sklepy otwarto tylko po to, aby wyprzedać zalegający w nich towar. Klienci w kolejkach czekali po 40 minut.
Rosyjski sposób na zachodnie marki
Rosjanie starają się jednak przekonywać, że do codziennego funkcjonowania nie potrzebują dóbr z Zachodu. W kraju przyjęto tzw. dekret 299, zgodnie z którym nie trzeba płacić za przejmowanie patentów "z krajów, które są wrogie". Jak donosi belgijski "De Standaard", w ostatnich miesiącach złożono także wniosek o rejestrację marki "Ikea". Podszywanie się pod marki zachodnich firm praktykuje choćby Iran, wcześniej robiła to Kambodża. Jednak dopiero Rosja zdecydowała się zmienić ten proceder w obowiązujące prawo.
Czytaj także: Reakcja Rosjanki na ataki rakietowe. Aż trudno uwierzyć
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.