*W organizację wyborów prezydenckich były do tej pory zaangażowane dwie duże państwowe firmy: Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych i Poczta Polska. *Zadaniem pierwszej miało być przygotowanie i drukowanie pakietów wyborczych. Drugiej natomiast - dostarczenie ich do wyborców i cała logistyka z tym związana, ustawienie urn wyborczych i dostarczenie kopert z głosami obywateli do komisji liczących głosy.
7 maja okazało się, że tegoroczne wybory prezydenckie na pewno nie odbędą się w niedzielę 10 maja. Tymczasem Poczta Polska była już w pełnej gotowości, by 10 maja je przeprowadzić.
Jakie koszty poniosła Poczta Polska w związku z organizacją wyborów korespondencyjnych?
Justyna Siwek, rzeczniczka Poczty Polskiej, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" podała, że spółka "przygotowała się do procesu obsługi wyborów zgodnie z harmonogramem, m.in. zostały wypracowane rozwiązania logistyczne, przeprowadzono rekrutację pracowników wspierających obsługę, przeanalizowano potencjalne koszty przedsięwzięcia. Poczta Polska nie rozpoczęła dystrybucji pakietów wyborczych i nie zlecała PWPW druku kart wyborczych. Nie zostały też zatrudnione żadne dodatkowe osoby do wsparcia tego procesu".
Czytaj także:Koronawirus w Polsce. Jak długo będziemy nosić maseczki? Wymowny komentarz ministra zdrowia
Pieniądze się nie zmarnują - tak twierdzi minister Jacek Sasin
O gotowości Poczty Polskiej do przeprowadzenia wyborów mówił 7 maja w radiu RMF FM wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Nie chciał jednak podać kwoty, jaka została już wydana na przeprowadzenie wyborów w niedzielę 10 maja. Przekonywał, że na pewno nie są to zmarnowane pieniądze, bo to co zostało zrobione do tej pory, zostanie wykorzystane w wyborach, które odbędą się później.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.