Tegoroczne wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020. Ponieważ wybuchła epidemia koronawirusa, Sejm przyjął uchwałę, że wybory mogą odbyć się w formie korespondencyjnej. Ich przeprowadzeniem miała zająć się Poczta Polska.
Choć do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy wybory prezydenckie ostatecznie zostaną przeprowadzone 10 maja, to Poczta Polska rozpoczęła przygotowania. Zapewniano wtedy, że nawet jeśli wybory się nie odbędą w terminie 10 maja, to przygotowywane materiały będzie można wykorzystać później.
Wybory 2020. Karty do wyrzucenia
I wybory nie odbyły się 10 maja. Co więcej, Małgorzata Kidawa-Błóńska zrezygnowała ze startu w wyborach. Wydrukowane karty do głosowania nie nadają się zatem do ponownego użycia. Być może przeszłoby to niezauważenie, gdyby nie kwota, jaką poświęcono na druk 30 mln pakietów wyborczych.
Wybory 2020. Miliony poszły w kosz
Faktury, które Poczta Polska podpisała z co najmniej czterema firmami w związku z przygotowaniami do wyborów prezydenckich, opiewają na kwotę 68 996 820 zł. Do takich informacji dotarł TVN24. Jednej z firm zapłacono już 7 mln zł (miała ostatecznie dostać 30 mln zł), drugiej 12 mln z 31 mln zł. Firma dostarczająca urny wyborcze dostała już 2,35 mln zł, a ta, która miała przekazać worki na głosy - 5,14 mln zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.