Jak podaje "Nowa Trybyna Opolska" obecnie uzbrojonych jest ponad milion Polaków. 500 tys. sztuk to broń czarnoprochowa, która jest dostępna na rynku bez zezwolenia i badań psychologicznych.
Drugie tyle to broń, która wymaga pozwolenia. Jest przeznaczona dla celów sportowych, kolekcjonerskich lub łowieckich.
Dla przeciętnych obywateli uzyskane pozwolenia na broń nie jest proste. Najłatwiej jest je zdobyć, zapisując się do klubu sportowego i biorąc udział w zawodach. Trzeba jednak przejść badania psychologiczne i psychiatryczne. Trzeba liczyć się jednak z wysokimi kosztami, które wiele osób zniechęcają.
U nas niestety, w tej kwestii panuje eldorado dla bandytów. Jeśli ktoś jest silniejszy, to dla niego taki staruszek czy młoda studentka wracająca wieczorem z uczelni, są łatwym celem. Szansa, że będą mieli broń, jest bardzo niska. W momencie powszechnego dostępu do broni, sprawca zastanowi się dwa razy nad atakiem - mówi w rozmowie z nto.pl Jacek Hoga, prezes Fundacji Ad Arma.
Badania wskazują jednak, że większość Polaków sprzeciwia się ułatwieniu dostępu do broni palnej. Obawiają się, że zwiększyłoby to liczbę przestępstw z jej użyciem.
Zobacz także: Broń z II wojny światowej wykopana w centrum miasta. Zaskakujące odkrycie w Małopolsce