Wojna w Ukrainie trwa i póki co niewiele wskazuje na to, aby miała zakończyć się w najbliższym czasie. Tymczasem Rosja robi wszystko, aby pozyskać nowe siły do walki na froncie. Wsparcia szuka w Afryce. Główny Zarząd Wywiadu Wojskowego (HUR) podaje rekrutacja obejmuje kraje, takie jak Rwanda, Burundi, Kongo czy Uganda.
Państwo agresor, Rosja, znacząco nasiliło kampanię rekrutacji cudzoziemskich najemników do wojny przeciwko Ukrainie: rekrutuje żywą siłę w Afryce Środkowej, w szczególności w Rwandzie, Burundi, Kongo i Ugandzie – przekazał HUR na swojej stronie internetowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraiński wywiad podaje, że proces rekrutacji jest ściśle nadzorowany przez specjalnie powołaną jednostkę w rosyjskim Ministerstwie Obrony w Moskwie. Zadaniem tej jednostki jest pozyskiwanie afrykańskich najemników, którzy mają brać udział w tzw. "mięsnych atakach" na terenie Ukrainy. To brutalna strategia polegająca na wysyłaniu dużych liczebnie, ale słabo wyposażonych oddziałów, do bezpośrednich starć, często z wysokimi stratami w ludziach.
Ile zarabia rosyjski najemnik?
Afrykańscy ochotnicy, którzy zdecydują się na udział w walkach po stronie Rosji, otrzymują początkową opłatę za podpisanie kontraktu. Ile zarabia rosyjski najemnik?
Początkowe wynagrodzenie wynosi 2 tys. dolarów. Następnie jest to 2,2 tys. dolarów miesięcznego żołdu wraz z ubezpieczeniem zdrowotnym. Dodatkową zachętą jest obietnica uzyskania rosyjskiego obywatelstwa, które może być przyznane zarówno żołnierzowi, jak i jego rodzinie.
Czytaj więcej: Władimir Putin straszy Europę. "Powinni rozumieć, z czym igrają".
Rekrutacja najemników przez Rosję jest także wyraźnym sygnałem o trudnej sytuacji na froncie ukraińskim. Zwiększenie liczby żołnierzy za pomocą zagranicznych najemników może świadczyć o problemach z mobilizacją własnych sił zbrojnych lub o potrzebie uzupełnienia strat poniesionych w trakcie konfliktu.