Premier Indii Narendra Modi zapowiedział jakiś czas temu "przywrócenie do porządku" serwisów społecznościowych. 21 maja indyjskie ministerstwo opublikowało oświadczenie na temat wpisów mówiących o "indyjskim" wariancie COVID-19.
Dochodzą nas słuchy o rzekomej "indyjskiej mutacji koronawirusa". To fałszywe stwierdzenia. Jak podkreśla Światowa Organizacja Zdrowia, taki wariant nie istnieje – napisano.
Regulacje internetowe w Indiach. Domagają się usunięcia wzmianek o "indyjskiej odmianie COVID-19"
W środę w życie weszły nowe przepisy regulujące funkcjonowanie mediów społecznościowych w Indiach. Urzędnicy wymagają w nich od firm technologicznych większej przejrzystości. Nowe regulacje dają także użytkownikom prawo do odwołania w przypadku usunięcia konkretnych treści.
Korporacje medialne muszą także w ciągu maksymalnie trzech dni usuwać informacje uznane przez rząd za nielegalne. Dotyczy to treści "zagrażających suwerenności i integralności kraju". Firmy muszą także wyznaczyć pracowników, których policja może aresztować i pociągnąć do odpowiedzialności w przypadku nieprzestrzegania przepisów. Nowe przepisy nie dają rządowi prawa do żądania usunięcia z mediów społecznościowych wszystkich wzmianek mówiących o "indyjskim wariancie koronawirusa".
Problem z nazwami odmian koronawirusa. WHO proponuje rozwiązanie
Wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 2015 roku ostrzegają przed nadawaniem chorobom nazw od miejsca pochodzenia. Wskazano, że rodzi to ryzyko stygmatyzacji konkretnych społeczności. Od czasu wybuchu pandemii COVID-19 w Stanach Zjednoczonych nasiliły się ataki na społeczność azjatycką.
W ostatnim czasie antyindyjskie nastroje rosną w Singapurze. Na początku miesiąca doszło tam do napaści na kobietę z Indii. Władze w New Delhi wskazują, że jest to efekt nazywania nowej odmiany koronawirusa "indyjską".
WHO nadało wariantowi COVID-19 po raz pierwszy zidentyfikowanemu w Indiach nazwę B.1.617. Jest ona zgodna z ewolucyjnym schematem nazewnictwa odmian SARS-CoV-2. Mutacja odkryta w Wielkiej Brytanii nosi nazwę B.1.1.7, zaś w RPA – B.1.351.
Badacze twierdzą jednak, że pracują już nad nowym systemem nazewnictwa, na wzór tego dotyczącego huraganów czy cyklonów. Ma ono pozwolić na łatwiejsze zapamiętywanie konkretnych odmian.