Do wycieku gazu doszło w dzielnicy w stanie Pendżabie w Indiach. W niedzielę rano Narodowe Siły Reagowania na Katastrofy (NDRF) zostały wysłane na miejsce zdarzenia.
Wyciek gazu w Indiach. 11 osób nie żyje
Jestem teraz na miejscu. Wszystkie nasze zespoły, w tym zespół ratunkowy i lekarze, są tutaj. Wciąż badamy przyczynę wycieku – powiedział DW Surabhi Malik, zastępca komisarza policji w Ludhianie.
Zginęło 11 osób, a cztery kolejne są hospitalizowane. Wśród ofiar są kobiety i dwóch chłopców w wieku 10 i 13 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden z przedstawicieli władz przekazał, że do wycieku doszło w pobliżu sklepu z nabiałem. Powiedział, że "ludzie, którzy rano przyszli kupić mleko, stracili przytomność przed sklepem".
Incydent miał miejsce w pobliżu sklepu z artykułami mleczarskimi i przychodni lekarskiej, ale nie możemy powiedzieć, gdzie zaczął się wyciek - poinformował przedstawiciel lokalnych władz.
Główny minister stanu, Bhagwant Mann, powiedział, że wyciek pochodzi z fabryki, ale nie podał więcej szczegółów. Nie wiadomo też, jaki gaz doprowadził do zatrucia ofiar. Dokładne okoliczności zdarzenia próbują ustalić eksperci.
Rząd ogłosił wypłatę odszkodowania dla rodzin zmarłych w wysokości 200 tys. rupii (10 tys. złotych). Osoby ranne i wymagające pomocy medycznej dostaną po 50 tys. rupii (2,5 tys. złotych).
Czytaj także: Rozwód i oskarżenia o pedofilię. Poważne problemy aktora
W 1984 roku doszło do podobnego zdarzenia o tragicznych skutkach. Z fabryki Union Carbide znajdującej się w mieście Bhopal w Indiach wyciekł gaz, który spowodował największą katastrofę przemysłową na świecie.
W ciągu kilku dni zginęło ponad 3,5 tysiąca ludzi. W kolejnych latach, w wyniku powikłań po zatruciu toksyczną substancją, zmarło aż 25 tys. osób.