Sprawa wywołała dyskusję wśród internautów. W Wielki Piątek 2 kwietnia do wnętrza kościoła parafii Chrystusa Króla w Balham w południowym Londynie weszła policja. Funkcjonariusze poinformowali wiernych, że liczba osób w świątyni była niezgodna z pandemicznymi obostrzeniami. Poprosili wiernych, aby Ci opuścili budynek. Zagrożono również, że ci, którzy nie dostosują się do zaleceń, zostaną ukarani mandatem.
Portal wp.pl dotarł do nowych informacji w sprawie. Z Londynu dotarły sprzeczne informacje w sprawie. 3 kwietnia policja wydała oświadczenie dotyczące interwencji w kościele. Wytłumaczono w nim, że funkcjonariusze zastali w świątyni dużą liczbę osób, które nie nosiły masek i nie zachowywali dystansu społecznego.
W związku z tym funkcjonariusze podjęli decyzję, że nie było bezpieczne, by to konkretne nabożeństwo było kontynuowane - napisano w komunikacie.
Zupełnie inne stanowisko zajęła parafia. W oświadczeniu poinformowano, że zachowano wszystkie obowiązujące zasady. Według księży policjanci nie znali aktualnych obostrzeń i niesłusznie powoływali się na lockdown wprowadzony 4 stycznia 2021 roku.
Uważamy (...), że policja przekroczyła brutalnie swoje kompetencje, wydając swój nakaz bez odpowiedniego na to powodu, gdyż wszystkie wymogi rządowe zostały dotrzymane - poinformowała parafia.
Czytaj także: Ratownicy zwyzywani podczas akcji. "Naucz się parkować"
Parafianie zabrali głos
W obronie proboszcza stanęli parafianie. Ci przyznali, że duchowny pilnował obowiązujących zasad bezpieczeństwa związanych z pandemią. Jeden z uczestników nabożeństwa przyznał w rozmowie z PAP, że wydarzenia z 2 kwietnia były dla obecnych w świątyni bardzo smutne. Ci ubolewali, że przerwano obchody, do których przygotowywali się tak długo.
To, co się stało, jest dla wszystkich bardzo smutne, zwłaszcza, że było to w takim dniu i w takim momencie. Dla wszystkich było to ogromnym zaskoczeniem, wszystko stało się tak nagle i trudno powiedzieć, co było w tej sytuacji lepsze, czy wyjść, czy przekonywać policję, że nie miała racji - przyznał Marek Matych, jeden z uczestników piątkowego nabożeństwa.
Parafianie wskazali również na pewien kontrowersyjny fakt. Ich zdaniem policja polecenie przerwania nabożeństwa jeszcze przed wejściem do kościoła. Wierni wyjaśniali w ten sposób bezzasadność uzasadnienia policji dotyczącego braku zachowania dystansu przez wiernych. Według Judyty Braun po piątkowej interwencji parafia jeszcze bardziej zaostrzyła obowiązujące zasady. Podczas święcenia pokarmów w Wielką Sobotę wszystko odbyło się tam zgodnie z planem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.