W Sosnowcu gryzonie nie tylko pojawiają się na chodnikach, czy w okolicy śmietników – można je spotkać nawet na drzewach oraz parapetach. W obliczu tej poważnej plagi, mieszkańcy kamienicy przy ul. 1 Maja 26 postanowili sami podjąć działania.
Czytaj także: To trucizna. Ludzie je sprzedają. "Ruszyła procedura"
Z tym problemem zmagamy się od kilku lat. Obawiamy się, że w końcu dojdzie do tragedii i zostaniemy dotkliwie pogryzieni - powiedzieli mieszkańcy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Plaga szczurów w Sosnowcu
Mieszkańcy kamienicy postanowili podjąć zdecydowane kroki. W pierwszej kolejności zwrócili się o pomoc do firmy deratyzacyjnej, licząc na szybkie rozwiązanie sytuacji.
Niestety, specjaliści stwierdzili, że problem jest na tyle poważny i rozległy, że trudno będzie uzyskać trwałe efekty w krótkim czasie. Skalę inwazji uznano bowiem za wyjątkowo dużą.
Mieszkańcy skierowali więc swoje prośby do lokalnych służb komunalnych oraz Wód Polskich, oczekując wsparcia ze strony odpowiednich instytucji. Niestety, odpowiedź, którą otrzymali, była rozczarowująca. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", władze wyjaśniły, że choć problem jest powszechnie znany, miasto nie ma wystarczających środków finansowych, by podjąć kompleksowe działania w tym zakresie.
Mięta pomoże w walce ze szczurami?
W obliczu rosnącej frustracji mieszkańców, urzędnicy z Będzina zdecydowali się zaproponować alternatywne, choć niekonwencjonalne rozwiązanie. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", zasugerowano mieszkańcom, aby zaczęli sadzić krzewy mięty, której zapach jest nie do zniesienia dla gryzoni.
Mieszkańcy są przekonani, że jedynie wspólne działania Wód Polskich, władz miasta i ich własnej wspólnoty mogą przynieść oczekiwane rezultaty w walce z plagą gryzoni. Zwracają uwagę, że proste zakazy, takie jak niedokarmianie kaczek, to za mało w obliczu tak poważnego problemu.
- Nie wystarczy zakazać dokarmiania kaczek. To za mało na plagę, jaką tu mamy. Trzeba oczyścić brzeg rzeki, gdzie szczury mają gniazda. Zadbać o stan i czystość kanalizacji. Prowadzić konsekwentną deratyzację. Inaczej nie mamy szans – powiedzieli mieszkańcy Sosnowca w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".