Przypomnijmy, że Iran zaatakował Izrael w nocy z soboty na niedzielę (13-14 kwietnia). Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wystrzelił w kierunku Tel Awiwu, Jerozolimy i innych miast izraelskich ponad 300 dronów i rakiet.
Czytaj także: Atak Iranu zakończony? Jasny sygnał z Teheranu
Atak miał być odwetem za nalot na konsulat irański w Damaszku. Doszło do niego na początku kwietnia. Według nieoficjalnych ustaleń, za nalotem stało izraelskie wojsko. W ataku zginęło łącznie 16 osób (wojskowi i cywile).
Izraelskie siły zbrojne poinformowały, że 99 proc. pocisków wystrzelonych z Iranu zostało wychwyconych przez obronę przeciwlotniczą. Mimo że nie doszło do znacznych strat, gabinet wojenny premiera Benjamina Netanjahu chce odwetu za atak ajatollahów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodajmy, że Rada Bezpieczeństwa ONZ, a także sojusznicy Izraela (w tym USA) wzywają izraelskie władze do "zachowania spokoju" i apelują o "powściągliwość".
Czy Irańczycy obawiają się kontrataku ze strony izraelskiej armii? Okazuje się, że mieszkańcy Teheranu i wielu innych miast zachowują pod tym względem spokój.
Ludzie nie obawiają się szybkiego kontrataku wojska Izraela. Uważają, że świat na to nie pozwoli. Mimo to każdy z tyłu głowy myśli o możliwej wojnie. Społeczeństwo tego jednak wcale nie chce - mówi nam Omid Boostani, Irańczyk mieszkający w Polsce.
Irańczycy nie lubią mieszkańców Izraela? "To nieprawda, to politycy tworzą konflikty"
Boostani wylądował w Polsce przypadkiem, ale pokochał nasz kraj z wzajemnością. Od lat prowadzi pod Warszawą warsztat samochodowy. W Iranie nadal mieszkają jednak jego rodzice i przyjaciele.
Mężczyzna podkreśla w rozmowie z o2.pl, że ludzie krytykują działania polityków. W opinii mieszkającego w Polsce Irańczyka "wojna nie jest żadnym rozwiązaniem".
Moja rodzina powtarza, że wojna to zło. Nie jest rozwiązaniem konfliktów. Trzeba rozmawiać, a nie walczyć. Wszyscy mamy nadzieję, że do wojny nie dojdzie - tłumaczy Boostani.
Irańczyk podkreśla, że wbrew medialnym przekazom, "Irańczycy są pokojowo nastawieni do mieszkańców Izraela".
Między narodami nie ma konfliktu. Sam mam znajomych Izraelczyków. My się lubimy, nie mamy nic do siebie. To politycy robią problemy - mówi nam Irańczyk.
W jego opinii konfliktu chcą agresywne grupy społeczne, które przebijają się w mediach. Mężczyzna dodaje, że "Izraelem i Iranem rządzą skrajni politycy, którzy dążą do konfliktu w celach politycznych".
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl