Iryna Sławnikowa była przedstawicielką Biełsat na Białorusi. Jak przypuszczają rzecznicy telewizji, dziennikarka z mężem Alaksandrem Łojką wsiedli do samolotu i dotarli do Mińska, jednak zostali zatrzymani krótko po lądowaniu.
Przeczytaj także: Sobota, centrum Mińska. "Migrantów jest więcej niż miejscowych"
Zaginęli Iryna Sławnikowa, przedstawicielka Biełsatu na Białorusi, i jej mąż – czytamy na stronie Biesłatu na Twitterze.
Iryna Sławnikowa, dziennikarka Biesłatu, zaginęła razem z mężem Alaksandrem Łojką
Iryna Sławnikowa i jej mąż zdecydowali się na nocny lot. Na lotnisku w Mińsku na parę czekali bliscy, jednak do spotkania ostatecznie nie doszło. Nie powiodły się również próby kontaktu telefonicznego.
Przeczytaj także: Dyktator straszy Polskę. Mówi, jaka może być reakcja Rosji
W nocy wsiedli do samolotu z Egiptu do Mińska, ale nie wyszli z lotniska na spotkanie z bliskimi, którzy mieli ich odebrać. Telefony nie odpowiadają – relacjonuje rzecznik Biesłatu na Twitterze.
Przeczytaj także: "Nie wszystko stracone w tym kraju". Zdjęcia podbijają sieć
Jak czytamy na oficjalnym portalu telewizji Biesłat, Iryna Sławnikowa zajmowała się m.in. kontaktami z organizacjami pozarządowymi i międzynarodowymi, które działają na terenie Białorusi. Ojciec dziennikarki rozmawiał z celnikami i funkcjonariuszami straży granicznej i z jego ustaleń wynika, że córka i zięć zostali zatrzymani w strefie kontroli.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.