Jacek Jaworek poszukiwany jest od lipca. Podejrzewa się, że stoi za zabójstwem swojego brata, jego żony i ich 17-letniego syna. Z tragedii, która miała miejsce w miejscowości Borowce w powiecie częstochowskim udało się ocalić jednemu z synów zamordowanej z zimną krwią pary.
Od tamtej pory głos o Jacku Jaworku zaginął. Poszukiwany jest czerwoną notą Interpolu i Europejskim Nakazem Aresztowania. Okazuje się, że po bezsilnych próbach poszukiwań mordercy przez policję, rodzina postanowiła szukać mężczyzny na własną rękę. "Fakt" poinformował o tym, że wynajęto prywatną firmę detektywistyczną, ci z kolei mieli zwrócić się do najsłynniejszego w kraju jasnowidza Jackowskiego. Pisaliśmy o tym tutaj: Jasnowidz Jackowski dotknął czapki Jaworka. Już wie, gdzie jest
Zgodnie z jego wizją, Jaworek nie żyje. Polecił detektywom przeczesać okolice miejscowości Poraj. Co na to prokuratura? Okazuje się, że nie ma informacji na temat rzekomego prywatnego śledztwa.
Do tej pory ani nikt z krewnych zamordowanych, ani żadna agencja nie informowała nas o takich krokach. Nie mamy też takiej wiedzy od policji prowadzącej poszukiwania – mówi w środę, 29 grudnia cytowany przez "Gazetę Wyborczą" prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.