W niedzielę, 15 października, wraz z wyborami parlamentarnymi odbędzie się referendum. Wyborcy, którzy tego dnia udadzą się do lokali wyborczych, otrzymają trzy jednostronicowe karty, a na jednej z nich znajdą się cztery pytania referendalne. A oto one:
- Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?
- Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?
- Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?
- Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?
Jeśli frekwencja wyniesie poniżej 50 proc., referendum nie będzie wiążące. Co można zrobić, żeby zaniżyć frekwencję? Jak zbojkotować referendum?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Próbowaliśmy dopytać o tę kwestię przedstawiciela PKW, ale ten nie był skory do udzielenia informacji na ten temat. Przyjrzyjmy się zatem wypowiedziom ekspertów, m.in. dr. Kamila Stępniaka, który jest specjalistą w zakresie prawa konstytucyjnego i prowadzi na Instagramie profil o nazwie ''Konstytucjonalista''.
Jak nie wziąć udziału w referendum 2023?
Po pierwsze, należy pamiętać, że można odmówić przyjęcia karty referendalnej. Co istotne, należy powiadomić o tym komisję jeszcze przed złożeniem podpisu w spisie wyborców. Wówczas komisja wyborcza umieści stosowną adnotację w rubryce "uwagi" (przynajmniej właśnie tak powinna zrobić).
PKW jednoznacznie podkreśliła, że jeżeli ODMÓWICIE głosowania w referendum członek komisji MUSI ODNOTOWAĆ TEN FAKT W SPISIE WYBORCÓW. Przypilnujcie zatem, żeby członkowie komisji odnotowali (jeżeli nie chcecie głosować w referendum) przy Waszym nazwisku, że odmówiliście pobrania karty do głosowania — podkreślił w jednym z wpisów w mediach społecznościowych dr Kamil Stępniak.
Oczywiście może się zdarzyć, że z różnych przyczyn pobierzemy kartę referendalną, choć nie chcemy oddawać głosu w referendum (dla wielu z nas ta sytuacja może być stresująca, w grę wchodzi pośpiech, roztargnienie, zawstydzenie itd.).
Jeśli tak się stanie, nadal możemy oddać nieważny głos, warto jednak podkreślić, że i tak zostanie on wliczony do końcowej frekwencji.
Przedarcie karty referendalnej
W takiej sytuacji jednym ze sposobów jest przedarcie karty na pół przed jej wrzuceniem do urny. — Art. 22 ust. 5 ustawy o referendum mówi: jeżeli karta jest CAŁKOWICIE przedarta, nie bierze się jej pod uwagę przy obliczeniach frekwencji — podkreśla Konstytucjonalista.
Ten sposób wzbudza kontrowersje, a niektórzy wskazują, że może za to grozić odpowiedzialność karna. Jednak, zdaniem prawników, karze za przedarcie karty mogą podlegać członkowie komisji i urzędnicy, a nie zwykli obywatele.
— Przy bardzo nieprzychylnej interpretacji taki czyn można zakwalifikować jako przestępstwo przeciwko referendum, tj. art. 248 pkt 3 KK, za co grozi do 3 lat więzienia — przyznał dr Kamil Stępniak. Ale dodał też, że ''żaden racjonalny sąd nie powinien za to karać obywatela''.
Trzeci sposób niegłosowania w referendum
Konstytucjonalista podzielił się jeszcze jednym i — jak sam podkreślił — ''wysoce niedoskonałym'' sposobem niegłosowania w referendum.
Można pobrać kartę do referendum. Zaznaczyć w niej odpowiedzi przy każdym pytaniu "TAK" i "NIE" – zgodnie z art. 21 ust. 3 ustawy o referendum ogólnokrajowym, taki głos uważa się za nieważny. A następnie można taką kartę pozostawić w lokalu (nie wrzucając jej do urny wyborczej) — wyjaśnił dr Kamil Stępniak, dodając, że brak wrzucenia karty referendalnej do urny nie jest karalny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.