Wojna w Ukrainie tylko pogłębiła biedę w Rosji. Wskazują na to badania przeprowadzone przez ekonomistów z moskiewskiego uniwersytetu państwowego. Według nich aż 60 procent obywateli Rosji można zakwalifikować jako biednych. Do elity, określanej mianem "zrównoważonej klasy średniej" lub osób bogatych zaliczono tylko 4 procent rosyjskiego społeczeństwa.
Obywatele nie dowiedzą się jednak zbyt wiele o skali tego zjawiska. Kremlowska propaganda przedstawia to zupełnie inaczej. Jak pisała jakiś czas temu Rzeczpospolita, wedle danych Rosstatu, czyli państwowego instytutu badawczego, w I kwartale 2023 roku bieda dotyczyła tylko 13,5 proc. Rosjan. Skąd tak ogromne rozbieżności? Może to wynikać z metodologii prowadzonych badań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bieda w Rosji aż piszczy. Co na to Rosjanie?
Kremlowska propaganda sukcesu działa jednak doskonale i Rosjanie, choć biedni, nie zwracają uwagi na stan swojego posiadania. Nie mają poczucia, by żyło im się gorzej. Doskonale oddaje to sonda przeprowadzona wśród obywateli Rosji.
Na Twitterze opublikowano nagranie z dwoma kobietami. Pierwsza z nich została zapytana o to, co sądzi o wynikach wspomnianych badań. Początkowo Rosjanka była zmieszana. Twierdziła, że nie do końca rozumie pytanie. Kiedy reporter zapytał wprost, "dlaczego tak wielu ludzi w kraju jest biednych", odpowiedziała.
- Ludzie uważają się za biednych. Jak ktoś nie ma jachtu, to uważa, że jest biedny - stwierdziła Rosjanka. Reporter dodał, że ekonomiści opierają swoje szacunki na kwotach wydawanych na podstawowe dobra - ubranie, jedzenie, transport. Aż 60 procent obywateli głównie na to wydaje swoje środki. - Powinniśmy mniej jeść, wówczas będzie lepiej - skwitowała kobieta.
- Kto jest teraz biedny? Wszystko wydaje się być normalne. Każdy ma buty, ubranie. Nasze pensje są wystarczające. Jesteśmy dobrze ubrani, nie chodzimy głodni. Jesteśmy szczęśliwi. Może inne osoby mają poczucie, że im nie wystarcza. Nie wiem - dodała kolejna z ankietowanych.