Siostra Małgorzata Chmielewska zabrała głos w sprawie czwartkowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Niewielu spodziewało się takich słów ze strony osoby duchownej. Warto też wspomnieć, że siostra sama wychowuje przybranego niepełnosprawnego syna.
Do heroizmu nie można zmuszać. Walkę o życie trzeba zacząć od wsparcie tych, którzy ciężar takiego trudnego życia mają nieść. Wtedy wybór życia będzie łatwiejszy. Los osób niepełnosprawnych i rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi jest większości społeczeństwa i rządzącym obojętny - pisze Małgorzata Chmielewska komentując sprawę.
Oczywiście na wstępie zaznaczyła, że w żadnym wypadku nie jest za aborcją. Siostra Chmielewska jednak zauważa, że w pewnych przypadkach kobiety powinny mieć wybór.
Orzeczenie Trybunału nie jest troską, jest chwytem politycznym. Tak to oceniam (...) Troska o starców, dorosłych niepełnosprawnych, dzieci nie tylko niepełnosprawne, lecz z trudnych warunków, chore psychicznie, chore na raka - to także działalność pro-life. Tu, jako państwo dajemy ciała. Kruchy kompromis właśnie runął - zauważa siostra Chmielewska.
Podobne słowa z ust duchownego padły w 2018 roku. Ojciec Ludwik Wiśniewski w "Tygodniku Powszechnym" już dwa lata temu komentował projekt zakazu aborcji, który nazwał "nieludzkim" i "antychrześcijańskim".
Gdyby w chrześcijańskim narodzie, a takim podobno jest polski naród, uchwalono ustawę, która stanowi, że opiekun nieuleczalnie chorego dziecka otrzymuje comiesięczne wynagrodzenie równe przeciętnej pensji, a lata opieki nad chorym dzieckiem wliczają się do świadczeń emerytalnych; gdyby ponadto ustawa gwarantowała bezpłatne lekarstwa i bezpłatną terapię dla takich dzieci - byłaby to prawdziwa troska o nienarodzonych, godna Dumnej Polski - pisał o. Ludwik Wiśniewski.
Nie wszyscy są jednak tego zdania. Ks. Tomasz Kancelarczyk nie ukrywa swojego zadowolenia z powodu orzeczenia TK. W rozmowie z Onetem przyznał, że możliwość urodzenia martwego dziecka da rodzicom możliwość jego godnego pożegnania i pochówku, sama aborcja pozostawiłaby traumę.