Ozlem Tureci założyła przedsiębiorstwo BioNTech wraz ze swoim mężem Ugurem Sahinem w 2008 roku. Niemiecka firma przez ponad dwie dekady zajmowała się badaniami nad wykorzystaniem układu odpornościowego w walce z nowotworami. Prace przerwała jednak pandemia koronawirusa.
Założycielka BioNTech odrzuca oskarżenia pod adresem AstraZeneci. "Szczepionki są bezpieczne"
Firma BioNTech we współpracy z amerykańskim koncernem farmaceutycznym Pfizer jako pierwsza wypuściła na rynek działającą szczepionkę na COVID-19. Wykorzystuje ona białko mRNA zwane przez naukowców "kolcem". Od grudnia 2020 roku preparat podano dziesiątkom milionów ludzi na całym świecie.
Opłaca się podejmować odważne decyzje i ufać, że mając wspaniały zespół, będziesz w stanie rozwiązać każdy problem i przeszkodę, która stanie na Twojej drodze – podkreśliła Tureci w wywiadzie dla agencji Associated Press.
Tureci urodziła się w Niemczech jako dziecko tureckich imigrantów. Założona przez nią firma zatrudnia pracowników z blisko 60 krajów. Od początku pracy nad szczepionką na COVID-19 przedsiębiorstwo współpracowało z organami regulacyjnymi aby upewnić się, że szczepionka przejdzie rygorystyczne kontrole bezpieczeństwa.
W procesie zatwierdzenia nowego leku lub szczepionki zadawanych jest wiele pytań. Zaangażowanych jest wielu ekspertów. Wszystkie dane podlegają zewnętrznej weryfikacji – podkreśliła założycielka BioNTech.
Tym samym Ozlem Tureci odrzuciła pojawiające się w mediach doniesienia, że konkurencyjny preparat opracowany przez brytyjsko-szwedzki koncern AstraZeneca we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu Oxfordzkiego może być niebezpieczny. Oceniła, że globalny wyścig po szczepionkę nie doprowadził do powstania źle działających substancji.
Szczepionki są bardzo dokładnie monitorowane. Organy regulacyjne na całym świecie cały czas śledzą występujące skutki uboczne zarówno naszego, jak i innych preparatów – podkreśliła Ozlem Tureci.
Pracują nad szczepionką na raka. Ma być gotowa w ciągu kilku lat
Białko zawarte w szczepionce BioNTech przenosi informacje do układu odpornościowego, w jaki sposób powinien walczyć on z wirusem. Naukowcy podkreślają, że na podobnej zasadzie można walczyć z nowotworami. Dlatego Ozlem Tureci zapowiedziała powstanie w niedalekiej przyszłości szczepionki na raka.
Pracujemy nad kilkoma różnymi preparatami na raka opartymi na mRNA. (…) Trudno wyrokować, kiedy będą gotowe. Spodziewamy się jednak, że nasze szczepionki na raka będziemy mogli zaoferować ludziom już za kilka lat – stwierdziła Tureci, cytowana przez AP.
Na razie badaczka wraz ze swoim mężem skupiają się jednak na produkcji szczepionki na koronawirusa. Pracują również nad opracowanie zmodyfikowanego preparatu, działającego na różne jego mutacje. W piątek prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier wręczył im jedno z najwyższych odznaczeń w kraju – Order Zasługi Republiki Federalnej Niemiec.
Zaczęliście od opracowywania leku raka dla jednej osoby (…). Dziś mamy szczepionkę dla całej ludzkości – podkreślił podczas ceremonii prezydent Niemiec.
Tureci stwierdziła, że odebranie nagrody jest dla niej "wielkim zaszczytem". Podkreśliła jednak, że opracowanie szczepionki było dziełem wielu osób. – Ten sukces to zasługa naszego zespołu, ale także wszystkich zaangażowanych partnerów, rządów i organów regulacyjnych – oceniła.
Obejrzyj także: Tlen potrzebny pacjentom z koronawirusem. "Zbliżamy się do granicznych przepływów"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.