"Agentstwo" powołując się na własne źródła, informuje, że Aleksiej Kudrin chciał porozmawiać z Putinem o wojnie pod koniec marca. Początkowo chciał powiedzieć rosyjskiemu prezydentowi, że inwazja doprowadziłaby do skrajnie trudnych konsekwencji dla Rosji, ale później zdecydował się zająć bardziej powściągliwe stanowisko.
Powiedział o "szkodliwości wojny". Putin zignorował
W rezultacie szef Izby Obrachunkowej nie zademonstrował swojego stosunku do operacji wojskowych, a jedynie powiedział Putinowi, że "wojna szkodzi rosyjskiej gospodarce". Jednak rosyjski przywódca był stanowczy i w żaden sposób nie zareagował na słowa Kudrina.
Dziennikarze portalu "Agentstwo" podkreślają, że w rosyjskiej elicie jest wiele niezadowolonych z wojny osób, ale żaden z nich nie powiedział tego wprost Putinowi. Większość z tych niezadowolonych ludzi jest po prostu zagubiona, na przykład szef Sbierbanku German Gref.
Co najmniej 200 osób opuściło stanowiska kierownicze w banku, jest to znacząca część kierownictwa, a Gref martwi się o przyszłość swojej struktury - mówi były wysoki rangą pracownik banku.
Niezadowoleni są nawet funkcjonariusze wywiadu
Niezadowolenie z powodu wojny rośnie nawet wśród wysokich rangą pracowników Głównego Zarządu Wywiadu, między innymi wśród funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, którzy brali udział w negocjacjach o losie obrońców Azowstalu. Początkowo Moskwa obiecywała respektować prawa jeńców.
Później jednak ukraińscy obrońcy zostali przekazani do tzw. DRL, gdzie może grozić im śmierć. - Zaangażowani w negocjacje pracownicy GRU byli oburzeni, że Rosja nie wywiązała się z osiągniętych porozumień – podkreślali rozmówcy "Agentstwa".