O sprawie informuje TVN24. Prokurator Remigiusz Krynke z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga przekazał dziennikarzom stacji, że doświadczony parlamentarzysta jest podejrzany o "prowadzenie pojazdu po cofnięciu uprawnień".
Podejrzany przyznał się do winy i złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania - poinformował prok. Krynke w rozmowie z TVN24.
Do zdarzenia z udziałem Janusza K.-M. doszło w grudniu 2020 roku. Prowadzony przez niego osobowy fiat zderzył się z ciężarową scanią. Okazało się, że polityk kierował samochodem bez uprawnień. Te zostały cofnięte mu w 2007 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
K.-M. stracił prawo jazdy za przekroczenie limitu punktów karnych. Polityk powinien udać się na egzamin, aby odzyskać uprawnienia. Nie zdecydował się jednak na ten ruch i kierował autem bez obowiązkowego dokumentu.
Dodajmy, że jazda cofnięciu uprawnień jest przestępstwem z artykułu 180a Kk. Parlamentarzysta nie usłyszał jednak zarzutów w 2020 roku, bo chronił go immunitet.
Sejm nie odniósł się do wniosku prokuratury o pozbawienie immunitetu ówczesnego polityka Konfederacji, który został złożony jesienią 2021 roku.
K.-M. stracił mandat. Do akcji wkroczyła prokuratura
TVN24 cytuje ekspertów, którzy wskazują, że sprawa w czasie ochrony immunitetem nie może się przedawnić. Z tego względu prokuratorzy postanowili wrócić do sprawy i postawić Januszowi K.-M. zarzuty.
Dodajmy, że Janusz K.-M. nie dostał się do Sejmu z okręgu warszawskiego. Doświadczonego polityka wyprzedziła Karina Bosak.
Próbowaliśmy skontaktować się z byłym posłem w sprawie jego zarzutów. Nie odpisał na SMS i nie odebrał telefonu. Uzupełnimy tekst o wypowiedź byłego posła, jak tylko ją otrzymamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.