"Jaszczur" opuścił areszt, podaje "Gazeta Wyborcza". Trafił tam z powodu listopadowych zdarzeń, związanych z marszem skrajnie prawicowych środowisk, podczas którego spalono "Statut kaliski", oblewając go wcześniej łatwopalną cieczą i nabijając na pal.
Na marszu skandowano także kontrowersyjne hasła, jak: "śmierć Żydom". Skrajnie antysemicka atmosfera marszu obiła się szerokim echem na całym świecie, m.in. tytuły tj. The Times of Israel, Business Insider czy The Jerusalem Post rozpisywały się o tym zdarzeniu.
Wojciech O. opuścił areszt po prawie 3 tygodniach. Wpłacono poręcznie majątkowe. Według sądu zarówno "Jaszczur" jak i Marcin O. nie będą utrudniać trwającego śledztwa ws. zdarzeń z 11 listopada, przebywając na wolności. Postawiono im już zarzuty: nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, a także ich znieważenie.
Podczas swojego wystąpienia w sobotę, w obecności współpracownika - Marcina O. - "Jaszczur" ostrymi słowami, bez żadnego zahamowania, ponownie obrażał przede wszystkim Żydów, ale oberwało się także m.in. prezydentowi Andrzejowi Dudzie czy dziennikarzowi stacji TVN, który nagrywał aresztowanie "Jaszczura".
Podczas trwania wideo z 4 grudnia padają skandaliczne słowa. W pełni wylała się nienawiść względem Żydów, jaką wciąż reprezentuje były aktor i nie hamuje go wybuch międzynarodowej afery wokół marszu, a zdaje się wręcz, że skandal jeszcze bardziej go do tego zachęca.
Gdybym odkrył w sobie chociaż kroplę żydowskiej krwi, musiałbym zabić siebie samego - twierdzi z całym przekonaniem "Jaszczur" (NPTV.pl).
Wcześniej wstrząsające słowa padły w kierunku m.in. naczelnego rabina Polski, Michaela Schudricha. - Schudrich, odpie**** się od komendanta policji w Kaliszu. Odpie**** się, Żydzie! - grzmiał "Jaszczur". To za oskarżenie, jakie padło wobec Dariusza Bieńka, komendanta policji, który miał niedostatecznie zareagować na to, co działo się na marszu. Mimo skandalicznych zdarzeń, do jakich na nim doszło. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim żłożyli: Stowarzyszenie "Nigdy Więcej" i naczelny rabin Polski Michael Schudrich, którego obraża "Jaszczur". O bezczynność wobec spędu skrajnej prawicy oskarżony przez wymienionych został także prezydent Kalisza Krystian Kinastowski.
"Jaszczur" opuścił areszt. Razem z Marcinem O. obrażają prezydenta
Na nagraniu słyszymy także, jak obrażany jest sam Andrzej Duda. Prezydentowi Marcin O., śmiejąc się, zmienił imię i nazwisko:
Jędrusz Duda!
Po czym prezydent został mianowany naczelnym rabinem Polski. Następnie mocno oberwało się reporterowi stacji TVN. Ten relacjonował w listopadzie aresztowanie Wojciecha O., co wyraźnie mu się nie spodobało. Padły groźby:
Ty k****, znajdę cię i będę mówił do ciebie, co chcę, z prędkością karabinu maszynowego. I ty się, k****, zesrasz. Ty gnoju! Ty pie******* TVN-owska pi***.
Obaj prowadzący w trakcie nagrania nie kryli swojego zadowolenia z faktu wywołania międzynarodowej burzy. "Wiedzieliśmy, że będzie awantura" - przyznał "Jaszczur", kpiąc z ministra spraw zagranicznych Izraela.
Spaliliśmy to, wiedząc, że będzie awantura [mowa o "Statucie kaliskim" - przyp. red.]. Nie wiedzieliśmy, że taka piękna. Że sam pan Lapid [minister spraw zagranicznych Izraela - przyp. red.] dostanie okresu. Cio** dostał - śmiał się "Jaszczur".
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", na ten moment ani policja, ani prokuratura nie zareagowały na pojawiające się nagrania w sieci, które udostępniane są przez "Jaszczura", a także jego współpracowników lub oficjalnie nic na to nie wskazuje. Obecnie materiały zniknęły jednak z sieci. Być może będą kolejnym dowodem w trwającym śledztwie, a na koniec pomogą przyczynić się do zasądzenia sprawiedliwego wyroku.