Niedodpałki papierosów w miseczce z marynowanym imbirem, gotowe porcje jedzenia spryskiwane płynem dezynfekującym czy wspólne picie sosu sojowego z miski przeznaczonej dla klientów.
Filmiki z nagraniami obrzydliwych scen dokumentujące to, co robią klienci japońskich barów, stały się plagą tamtejszej branży gastronomicznej.
A wszystko za sprawą autora pierwszego filmiku nakręconego w lokalu popularnej w Japonii sieci barów Sushiro, który zapoczątkował ten trend. Pomysł chłopaka szybko stał się viralem w sieci i znalazł wielu naśladowców. Ma nawet swój hasztag i jest określany jako "sushi terroryzm".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filmiki zatrzęsły japońską gastronomią. Wielu właścicieli barów z taśmociągiem, na którym wykładane jest gotowe jedzenie, mówiło wprost o zaniepokojeniu swoich klientów trendem czy wręcz ataku na japońską tradycję.
Historia "niehigienicznego żartu" na tym się nie kończy. Właściciele barów zgłaszają sprawy na policję, a ta wyszukuje autorów internetowych "pranków".
W kilku przypadkach doszło nawet do aresztowań. Policja zatrzymała dwóch autorów filmów. Są nimi 35-letni Ryu Shimazu i 34-letni Toshihide Oka. I jak informuje policja z Osaki, mężczyźni zostali oskarżeni o utrudnianie prowadzenia działalności gospodarczej i niszczenie mienia.
W opublikowanym przez mężczyzn filmiku widać jak jeden z nich za pomocą osobistych pałeczek wyjada imbir z miski, która jest dostępna dla wszystkich gości.
Właściciel sieci, w lokalu której nagrany został filmik tłumaczy, że klienci poczuli się niekomfortowo. Dodał też, że ma nadzieję, że podobne sytuacje nie pojawią się w przyszłości.
Autorzy filmiku zostali ukarania kara grzywny. Grozi im także do 3 lat więzienia.
Czytaj także: Pieczone sushi z TikToka. Nowa wersja japońskiego dania
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.