17 kwietnia minęło 11 lat od pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich. 10 kwietnia 2010 roku para prezydencka zginęła w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Tydzień później odbyła się uroczysta ceremonia pogrzebowa w Krakowie. Ciała małżonków spoczęły w krypcie na Wawelu. Arcybiskup Marek Jędraszewski w rocznicę tego smutnego wydarzenia wspominał prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Duchowny wypowiedział się podczas niedzielnej mszy w katerze wawelskiej. Ta była odprawiona właśnie w intencji ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Abp Jędraszewski przyznał, że nieżyjący prezydent był wielkim świadkiem historii Polski. Jego zdaniem minione lata utwierdziły wszystkich w przekonaniu, że pochówek na Wawelu był słuszną decyzją.
Wielki świadek Polski, jej tradycji, jej tragedii. Udawał się przecież z całym swoim otoczeniem do Katynia, by uczcić rocznicę mordu dokonanego na naszych oficerach, jeńcach wojennych z 1940 r. Był świadkiem także najpiękniejszych ambicji tak głęboko wpisanych w DNA naszego narodu - powiedział duchowny o Lechu Kaczyńskim.
Arcybiskup chwalił Lecha Kaczyńskiego. Uzasadniał, że jest Wawel jest "miejscem świętych rzeczy, a przede wszystkim wspaniałych córek i synów naszej ojczyzny", dlatego to jego zdaniem dobre miejsce dla pochówku prezydenta. Na mszy obecnych było wielu polityków takich jak między innymi prezes PiS Jarosław Kaczyński, czy premier Mateusz Morawiecki.
Stał się integralną częścią tych wielkich świadków Polski i tego wszystkiego, co najbardziej znakomite i z czego możemy być dumni – choć wiemy, jak wielką cenę nieraz przyszło zapłacić im za dawane przez nich świadectwo chrześcijaństwu i Polsce - powiedział arcybiskup o byłym prezydencie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.