Grzyby obrodziły w polskich lasach i wiele osób wyruszyło na łowy. W tym okresie na każdym kroku trąbi się, aby podczas grzybobrania zachować szczególną ostrożność. Nie brakuje trujących grzybów, które są bardzo niebezpieczne dla człowieka.
Cztery ofiary muchomorów sromotnikowych
Robert J. twierdzi, że na grzybach zna się bardzo dobrze. Jego błąd doprowadził jednak do ogromnej tragedii we Wrześni (woj. wielkopolskie). W wyniku zjedzenia muchomorów sromotnikowych zmarły cztery osoby. "Fakt" opisuje okoliczności tragedii.
Czytaj także: Poszła na grzyby. Wow! Ale zbiory
Robert J. po grzybobraniu odwiedził dwie sąsiadki, którym wręczył trochę grzybów. Był pewny, że to gąski zielonki. Potem spotkał innego sąsiada, który poprosił go, aby też przyniósł mu trochę grzybów, za co mu zapłaci. 49-latek ponownie nazbierał gąsek.
Łącznie cztery osoby zjadły grzyby, które nie były gąskami, a muchomorami sromotnikowymi, które są najsilniej trujące. W wyniku bardzo silnego zatrucia w szpitalu zmarli 44-letni Marek S., jego 66-letnia matka Bożena S. oraz 81-letnia Halina M. i 69-letnia Felicja B., która była jej siostrą.
Lekarze nie mają wątpliwości, że to efekt zjedzenia muchomorów sromotnikowych. Robert J. jest załamany po tragedii, do której doprowadził.
Ja zabiłem tych ludzi. Oni nie żyją przez te grzyby, no bo przez co innego mogliby umrzeć. Nie wiem, jak będę z tym żył. Ja bardzo lubiłem sąsiadki. Z dobrego serca dałem im te grzyby. Gdybym tylko wiedział - komentuje 49-latek w "Fakcie".
Sprawą zajmuje się prokuratura. Robert J. zdaje sobie sprawę, że musi ponieść karę. Niewiele brakowało, a trujące grzyby otrzymałoby więcej osób, więc liczba ofiar mogła być większa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.