Tragiczne informacje przekazały japońskie media. Rodzina zgłosiła zaginięcie Riny Arano 8 czerwca, po tym jak nie odzywała się od trzech dni. Od tego czasu policja rozpoczęła poszukiwania japońskiej aktorki filmów dla dorosłych. Już po kilku dniach służbom udało się odkryć zatrważającą prawdę.
Czytaj też: Małgorzata Ostrowska-Królikowska poszła na zakupy. Spotkania z tą osobą się nie spodziewała
Poszukiwania kobiety trwały do 14 czerwca. Niestety to właśnie tego dnia na zboczu góry w mieście Hitachiota policja odnalazła jej ciało. Doszło do tego w dramatycznych okolicznościach. Z relacji policjantów wynika, że nagie zwłoki były przywiązane do jednego z drzew. Oszacowano również, że Arano nie żyła od prawie dwóch tygodni.
Rina Arano była przywiązana do drzewa bez ubrania i nie żyje od prawie dwóch tygodni - napisano w oświadczeniu policij.
Ciało odnaleziono w pobliżu willi należącej do 33-letniego mężczyzny. Policja od razu umieściła go na liście podejrzanych i niezwłocznie aresztowała. Jak podaje "Japan Times" Arano miała spotkać się z Hiroyuki Sampei na stacji kolejowej w prefekturze Ibaraki 5 czerwca. Para miała wcześniej poznać się w mediach społecznościowych. Sampei został aresztowany pod zarzutem porwania i uwięzienia kobiety.
Policja potwierdziła, że Sampei przyznał się do przywiezienia Arano do swojego wakacyjnego domu. Mężczyzna nie zmuszał jej jednak do pozostania w nim. Z zeznań 33-latka wynika, że założył kobiecie na krótko kajdanki za jej zgodą. Podejrzany nie wiedział, dokąd poszła Arano, chociaż jej telefon komórkowy został znaleziony w jego domu. Na jej ciele nie znaleziono żadnych zewnętrznych obrażeń. Zapowiedziano przeprowadzenie sekcji zwłok w celu ustalenia przyczyny jej śmierci.