W piątek 41-letni Witalij Grechin opuścił areszt i wyleciał ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Organizator pamiętnej nagiej sesji spędził 22 dni w dubajskim więzieniu, po czym 15 dni przebywał w izolatce, po tym jak wykryto u niego koronawirusa.
Witalij Grechin zaaranżował wyjazd modelek do Dubaju i to on był organizatorem sesji na balkonie jednego z wieżowców. Zdjęcia nagich Ukrainek obiegły media na całym świecie. Kilkanaście modelek, które złamały obowiązujące w kraju normy moralne zostało aresztowanych. Do aresztu trafił także 41-letni fotograf.
Grechin otwarcie mówi, że opuszczenie dubajskiego więzienia to "najlepszy moment w jego życiu". "To przede wszystkim dla mnie koniec cierpienia i niepewności" - dodał mężczyzna. 41-latek powiedział, że do końca nie był pewny, czy zostanie uwolniony, czy skazany na kolejnych wiele tygodni lub miesięcy aresztu.
Czytaj także: Skandal obyczajowy w Turcji. Znów głośno o Ukrainkach
Mężczyzna w areszcie upierał się rozbierana sesja w Dubaju "nie była pornograficzna".
Wszędzie indziej na świecie byłoby to uważane za normalne. W magazynach uznano by to za sztukę, to było wyjątkowe ujęcie - przekonywał.
Witalij Grechin twierdził, że zapłacił za podróż ok. 20 przyjaciółek, aby uciec przed pandemią. Całkowity koszt wycieczki miał wynieść ok. 10 tys. dolarów (ok. 37 tys. zł). Urodzony na Ukrainie i wychowany w Stanach Zjednoczonych 41-latek opowiada, że wyjazd zorganizował, gdyż "lubi otaczać się ludźmi, z którymi czuję się dobrze".
Jak donosi "Daily Star" mężczyzna przyznaje teraz, że prawdopodobnie nigdy nie powinien był pozwolić sobie na taką sesję. "To była pod wpływem chwili. Oczywiście, żałuję. Straciłem miesiąc życia" - mówi. Grechin zaprzecza, że dostał zakaz powrotu do Dubaju, tak jak niektóre modelki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.