Statek Khatanga, należący do rosyjskiego armatora, od ośmiu lat stoi w porcie w Gdyni. Został uznany za zagrożenie dla bezpieczeństwa i decyzją Urzędu Morskiego ma zostać usunięty. Jak informuje Radio ZET, statek nie posiada załogi i nie jest zdolny do żeglugi.
Przeczytaj też: Dyspozytor nie wysłał karetki. Mężczyzna zmarł
Wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka potwierdził informacje w rozmowie z Radiem ZET.
Urząd Morski wydał portowi zarządzenie o usunięcie statku. Statek jest niezdolny do żeglugi, jest statkiem na którym nie ma załogi, jest statkiem zagrażającym bezpieczeństwu portu i nie ma zgody kapitanatu portu na przebywanie w porcie. To otwiera drogę do tego, aby został usunięty z portu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Usunięcie Khatangi ma nastąpić w ciągu trzech miesięcy.
Mamy zielone światło, aby po 8 latach rozwiązać tę sprawę i rozpoczynamy ten proces – dodał Marchewka.
Statek waży 15 tys. ton i przypomina wielkością blok mieszkalny, co sprawia, że jego odholowanie będzie wymagało specjalistycznego brokera.
Zagrożenie dla bezpieczeństwa
Khatanga była przedmiotem zainteresowania Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W grudniu i styczniu doszło do incydentów z jej udziałem, kiedy to statek zerwał cumy. Obawiano się, że może staranować inne jednostki.
Statek nie jest pilnowany, a to tykająca bomba. Khatanga służyła do przewozu ropy naftowej i pochodnych. Tam mogą się gromadzić mocno wybuchowe gazy. Nic nie działa, więc statek nie jest odgazowany. Wystarczy iskra i mamy katastrofę – mówił informator Radia ZET z portu w Gdyni.
Problemy prawne i finansowe
Statek został zatrzymany w 2017 r. po nieudanej kontroli technicznej. Armator, Murmansk Shipping Company, ogłosił upadłość w 2020 r., pozostawiając Khatangę w porcie. Port w Gdyni oszacował straty związane z jej postojem na 15 mln zł i wystosował notę do kancelarii prawnej syndyka upadłego właściciela.
Decyzja o usunięciu Khatangi z portu w Gdyni jest wynikiem wieloletnich zaniedbań i zagrożeń, jakie statek stwarzał dla bezpieczeństwa portu i jego okolic.
Przeczytaj też: Pierwsze trafiły już na Ukrainę. Francja potwierdza
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.