Już dawno nie było tak pozytywne informacji płynącej do nas z siedziby NASA. Po ostatniej rywalizacji z rozwijającym się Spece X Elona Muska, amerykańska firma w końcu przekazała dobrą wiadomość. Jak się bowiem okazało, 20 kwietnia naukowcy zajmujący się Voyagerami ponownie nawiązali kontakt z pierwszym modelem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ten poza dostępem naukowców z NASA był od 14 listopada 2023 roku. To właśnie wtedy po raz ostatni statek wysłał na Ziemię czytelne dane inżynieryjne i naukowe. Od tego momentu jednak coś się zepsuło. Voyager I choć funkcjonował poprawnie i odczytywał komunikaty amerykańskich naukowców, to nie odsyłał informacji zwrotnych.
Czytaj także: To nie fotomontaż. Zdjęcia z Grecji obiegły świat
Powodem awarii był uszkodzony chip
Z tego powodu od listopada w centrum NASA trwało ustalanie przyczyny potencjalnej awarii. Tą naukowcy zdołali bardzo szybko ustalić i jak się okazało, winny był chip odpowiedzialny za przechowywanie części pamięci. To właśnie za jego pomocą, a właściwie znajdującego się tam kodu statek był w stanie wysyłać czytelne komunikaty.
Niestety, z uwagi na odległość 25,5 miliardów kilometrów od Ziemi, możliwości naprawy nie były zbyt duże. Nie można bowiem wymienić takiego chipa, a co za tym idzie jedyną opcją, jaką miał zespół pracujący przy Voyagerach, zdecydował się przenieść tę funkcję w inne miejsce. Tu jednak również problematyczna była jej ogromna wielkość, której nie mogły pomieścić inne nośniki pamięci.
Naukowców NASA to jednak nie załamało. Zdołali oni opracować sposób dzielenia kodu zawartego w uszkodzonym chipie. To pozwoliło przenieść podzielone elementy do innych nośników pamięci, przywracając tym samym funkcjonalność maszyny. By móc tego wszystkiego jednak dokonać, trzeba było wysłać do statku aktualizacje, która w obie strony szła 48 godzin.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.