Najpierw to, co wiadomo na pewno. 35-osobowa komisja obrony zajmuje się szeroko rozumianymi sprawami obronności państwa. Szczególnie działaniem sił zbrojnych i systemu obrony terytorialnej i cywilnej kraju. To jeden z organów cywilnej kontroli nad armią.
W poprzedniej kadencji Sejmu, komisja często była lekceważona przez polityków. W maju, kiedy na posiedzeniu komisji miała być omawiana sprawa odnalezionej pod Bydgoszczą rosyjskiej rakiety, minister obrony zrezygnował z udziału w komisji i złożenia wyjaśnień, nazywając posiedzenie "happeningiem posłów Platformy".
W komisji dochodziło także do zmian w składzie. Usunięta z niej - za głosowanie niezgodne z wolą Prawa i Sprawiedliwości - została m.in. posłanka Anna Maria Siarkowska. Usunięty z niej został także poseł Konfederacji, Grzegorz Braun. Oficjalnie - za dezorganizację prac. Nieoficjalnie - jak mówią politycy - za wątpliwości, dotyczące jego wypowiedzi, zgodnych często z linią prorosyjskiej narracji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Braun? Bardzo prorosyjski - mówi jeden z członków nowej komisji.
Nie są to puste słowa. Braun wielokrotnie dawał dowód swoich sympatii. Obwiniał Ukrainę, choć to ten kraj został napadnięty przez Rosję, nie chciał poprzeć uchwały, określającej Rosję państwem współfinansującym działania terrorystyczne. W 2019 r. pojawiły się zdjęcia Brauna z Moskwy. Towarzyszył mu wydalony z Polski z podejrzeniem szpiegostwa rosyjski dziennikarz Leonid Swiridow.
Próbowaliśmy skontaktować się z samym Braunem, ten jednak konsekwentnie nie odpisywał i nie odbierał telefonu. Wątpliwości w kwestii obecności Brauna w komisji obrony ma jednak była oficer kontrwywiadu ABW, major Anna Grabowska-Siwiec.
Uważam, że nie powinno go w niej być. Nie powinien być jej członkiem, bo jest to po prostu niebezpieczne. On wynosił i upubliczniał informacje z komisji. Jesteśmy państwem członkowskim NATO, więc wiele z tajemnic obronności naszego państwa jest jednocześnie tajemnicami całego Sojuszu Północnoatlantyckiego - mówi o2.pl mjr Grabowska-Siwiec.
Oficer dodaje, że nie jest entuzjastką używania służb specjalnych na podstawie medialnych doniesień. Konkluduje jednak, że kontaktom Grzegorza Brauna ktoś powinien się przyjrzeć.
Wątpliwości można mieć także wobec Andrzeja Zapałowskiego. Znany jest on ze swoich antyukraińskich wystąpień i poglądów. W 2016 r. domagał się budowy płotu na granicy z Ukrainą, chwalił też bojówkarzy grup narodowych, którzy w 2022 r. atakowali przybyłych do Polski, po ataku na Ukrainę, uchodźców z tego kraju.
Znany ze swoich poglądów Zapałowski został też dostrzeżony przez rosyjską propagandę. Wielokrotnie wypowiadał się w prorosyjskich portalach i był przez nie cytowany. Często cytował go m.in. portal NewsBalt, współpracujący z oskarżonym o szpiegostwo na rzecz Rosji i Chin Mateuszem Piskorskim, liderem jawnie prorosyjskiej partii Zmiana.
Warto pamiętać, że posłowie i senatorowie z mocy mandatu mają dostęp do informacji niejawnych. Do klauzuli "tajne". Wiele z takich informacji dotyczy ściśle strzeżonych tajemnic państwa. Nie można im zarazem wszcząć postępowania kontrolnego - procedury pozwalającej na zwieszenie poświadczenia bezpieczeństwa.
Dzisiaj Braun i Zapałowski zasiadają w komisji obrony. Będą współdecydować o tym, jak wyglądać ma polska armia. Pytania o bezpieczeństwo wojskowych tajemnic jest zasadne. Oczywiście obaj posłowie będą mogli zapoznać się z informacjami nawet bez konieczności bycia w komisji. Służy temu kancelaria tajna Sejmu.
Były wiceszef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, płk Maciej Matysiak, mówi, że obecność obu posłów w komisji to decyzja posłów. Przekonuje, że niektórzy z nich niekoniecznie rozumieją zagrożenia.
Czy mogą wyniknąć negatywne konsekwencje z tytułu ich obecności w SKON? Cóż, funkcjonują w tym zakresie służby specjalne, tak cywilne, jak wojskowe. Jeśli nastąpi naruszenie ochrony informacji niejawnych, to służby powinny wkroczyć do akcji - mówi o2.pl oficer.
Przypomina jednak, że w kontekście zagrożenia wypływem informacji niejawnych należy mówić nie tylko o posłach – choć polityk zawsze jest wartościowym źródłem – ale też o osobach bez immunitetów, którzy mogą się dopuścić choćby nieostrożnego obchodzenia się z kluzulowanymi dokumentami. Chodzi o różnych urzędników kancelarii czy asystentów posłów. W jego ocenie bycie posłem nie zwalnia z odpowiedzialności i konsekwencji ich działań.
Moim zdaniem na posłów i senatorów nie powinniśmy patrzeć jak na kogoś wyjątkowego, bo mają immunitet. Prawo obowiązuje wszystkich, niezależnie od tego, czy ma immunitet czy nie - podsumowuje płk Matysiak.
Powołano także nową siedmioosobową komisję służb specjalnych. W jej skład weszli m.in. Marek Biernacki i Michał Gramatyka z Trzeciej Drogi, Krzysztof Brejza i Paweł Olszewski z Platformy Obywatelskiej, oraz Waldemar Andzel z PiS, Włodzimierz Czarzasty z Lewicy i Krzysztof Tuduj z Konfederacji.
Czytaj też: Znane twarze zniknęły z Sejmu. Co robią teraz?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.