Złagodzone przepisy
Nowelizacja, jaką ostatecznie przegłosował Sejm, zakłada, że samochód straci kierowca, który wydmucha na alkomacie 1,5 promila. Nie będzie miało znaczenia, czy doprowadził do wypadku, czy też po prostu został złapany podczas rutynowej kontroli. Policja wówczas zajmie jego samochód na czas 7 dni, następnie pojazd zabezpieczy prokuratura, a na końcu sąd orzeknie przepadek auta.
Pierwotnie samochód mieli tracić także kierowcy, którzy wydmuchają choćby pół promila. Chodziło o wyeliminowanie z dróg tzw. "wczorajszych kierowców". Sejm zrezygnował jednak z tego zapisu. Wyjątkiem są pijacy-recydywiści. Ci stracą pojazd, mając we krwi nawet 0,5 promila.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli policja złapie pijanego kierowcę, który nie jest właścicielem auta (np. leasing lub pożyczony samochód), to będzie on musiał je "wykupić" tzn. zapłacić równowartość rynkową takiego pojazdu. Nawet, jeśli uległ on zniszczeniu w czasie wypadku - nikt nie będzie się zajmował angażowaniem biegłych do dokładnej wyceny.
Pijany dłużej posiedzi
W tej chwili nietrzeźwy kierowca może mieć orzeczoną grzywnę. Po wejściu w życie nowych przepisów w 2023 roku obowiązkowo czekać go będzie odsiadka. Za spowodowanie ciężkiego wypadku w stanie nietrzeźwości dziś należy się kara od 2 do 12 lat więzienia. Po wejściu w życie nowych przepisów, za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, sprawcę czeka minimum 3 lata, a za spowodowanie śmierci 5 lat więzienia. Wzrośnie też maksymalna kara za spowodowanie ciężkich obrażeń lub śmierci - z 12 do 16 lat więzienia.
Nie piłeś? Samochód i tak możesz stracić
W nowelizacji do artykułu 178 KK dodano paragraf 3, który swoją treścią nawiązuje do paragrafu 1 tego samego artykułu. Według niego przepadek samochodu zostanie orzeczony względem kierowcy, który kierował pojazdem "znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia lub spożywał alkohol lub zażywał środek odurzający po popełnieniu czynu".
Ustawodawcy zamieszczając taki zapis chcą, aby kierowcy, którzy opuszczają miejsce zdarzenia, nie mogli uniknąć odpowiedzialności karnej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.