Przypomnijmy, że właściciele jednej z restauracji w Łebie opublikowali emocjonalny wpis. Oskarżyli kilku turystów o niezapłacenie rachunku. Przedstawiciele klubokawiarni zaapelowali o pomoc w odszukaniu klientów, udostępniając ich wizerunek.
Zapraszamy do uregulowania rachunku. Każdemu może się to przytrafić, aczkolwiek każdy ma prawo do swojej opinii. My uważamy, że jesteście złodziejami i wieśniakami! Puste talerze świadczyły o tym, że jedzenie smakowało - stwierdzili oburzeni właściciele lokalu gastronomicznego.
Wpis szybko stał się popularny w sieci. Wizerunek turystów został rozpowszechniony i udostępniony na wielu profilach, w tym nieoficjalnym profilu miasta Łeba. Poszukiwania "zapominalskich" klientów urosły do sprawy ogólnokrajowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy restauracji grożą konsekwencje? Karnista nie ma wątpliwości
Szybko pojawiły się wątpliwości, czy restauracji nie grożą konsekwencje za pochopne udostępnienie wizerunku niesfornych klientów. Na profilu lokalu pojawiły się ujęcia z kamer monitoringu. Bardzo dobrze widać na nich twarze turystów.
Co więcej, przedstawiciele lokalu z Łeby użyli wobec nich mocnych słów. "Wieśniaki" i "złodzieje" to słowa uznawane powszechnie za obelżywe. Czy w związku z tym osoby publikujące wpis zagalopowały się i mogą ponieść konsekwencje swojego czynu?
Ja bym się podjął reprezentacji właścicieli takiej restauracji. Oni mają prawo dochodzić swoich praw. Doszło do szalbierstwa, a ochrona praw tych przedsiębiorców jest w tym przypadku najbardziej istotna - mówi nam prof. Piotr Kruszyński, ceniony karnista.
Czy klienci mogliby pozwać właściciela restauracji, zakładając, że np. zapomnieli zapłacić rachunek, a później wstyd im było wrócić na miejsce popełnienia wykroczenia? Tutaj prof. Kruszyński przypomina o zasadzie rekryminacji.
To pojęcie oznaczające, że nikt nie może żądać ochrony z powodu własnego nagannego zachowania.
Wszystko jest kwestią dowodów. Ich wersja musiałaby zostać potwierdzona w sądzie. Moim zdaniem właściciele restauracji mieli prawo do pokazania ich twarzy, powołując się na stan wyższej konieczności. Do tego należy pamiętać o zasadzie rekryminacji - wyjaśnia prof. Kruszyński.
Prof. Kruszyński dodaje, że ewentualne konsekwencje, które mogłyby spotkać restaurację, dotyczą roszczeń cywilnych ze strony klientów, a także art. 212 kk, czyli zniesławienia (m.in. w związku ze wspomnianymi wyżej słowami obelżywymi). Ceniony prawnik wątpi jednak, by w takiej hipotetycznej sytuacji sąd stanął po stronie powoda.
Dodajmy, że sami niesforni klienci mogli dopuścić się szalbierstwa. Według kodeksu wykroczeń, czyn ten zagrożony jest karą aresztu (od 5 do 30 dni), ograniczenia wolności (1 miesiąc) oraz grzywny (nawet do 5000 zł). Według naszych ustaleń, sprawa nie została zgłoszona na policję.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.