Tropy niedźwiedzi można spotkać jeszcze w wielu miejscach w Bieszczadach. Przechadzają się po leśnych drogach, zaglądają na karmiska leśnej zwierzyny. Dają się podglądać fotopułapkom zastawianym przez leśników.
Kazimierz Nóżka, leśnik z Nadleśnictwa Baligród opublikował nagranie w mediach społecznościowych, na którym widzimy drapieżnika, który spokojnie drepcze po śniegu. Wcześniej leśniczy publikował zdjęcia tropów niedźwiedzi.
"Bidulek, nie ma co jeść"; "Ktoś tu spać nie może"; "Wędrówki sobie urządza" - komentują nagranie internauci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Leśnicy podkreślają, że niedźwiedzie nigdy nie przesypiają całej zimy, ale w dłuższą drzemkę zapadają, gdy w górach leży około jednego metra śniegu, a termometry przez kilka dni pokazują temperatury znacznie poniżej zera. Wtedy zaszywają się w przygotowanych wcześniej gawrach. Tam również niedźwiedzice, zazwyczaj w styczniu, wydają na świat potomstwo.
Warto pamiętać, że przebudzone z zimowej drzemki niedźwiedzie mogą być groźne dla ludzi. Dlatego w żadnym wypadku nie należy schodzić ze szlaków turystycznych.
Liczba niedźwiedzi w bieszczadzkich lasach w ostatnich latach wyraźnie wzrosła. Źródła podają, że jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku było ich zaledwie 20, zaś podwojenie tej liczby notowano w 1990 r., z kolei dekadę później było ich już ponad 100. Obecnie szacuje się, ze w lasach regionu bytuje około 200 tych zwierząt. Są wszystkożerne, przez cały sezon letni i jesienny gromadzą zapasy na zimę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.