Czy Jewgienij Prigożyn zginął w katastrofie lotniczej w obwodzie twerskim? Tak uważa niemal cały świat, ale poważne wątpliwości mają najwyraźniej przedstawiciele ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). Ich zdaniem trzeba jeszcze poczekać, by mieć stuprocentową pewność, że oligarcha był na pokładzie rozbitego samolotu.
Czytaj także: Nieznane nagranie Prigożyna. "Rosję czeka tragedia"
"Musimy jeszcze trochę poczekać" - tak wypowiedział się o możliwej śmierci Jewgienija Prigożyna Andriej Jusow, przedstawiciel ukraińskiego HUR. Jego zdaniem założyciel Grupy Wagnera i szef kilku powiązanych z Kremlem firm być może znajdował się na pokładzie samolotu, który 24 sierpnia spadł na ziemię obok wsi Kużenkino.
Czyżby HUR nie dowierzało w śmierć Jewgienija Prigożyna? Zapewne tak jest.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I nie można się dziwić przedstawicielom ukraińskich służb, wszak wywiad jest po to, by nie dowierzać w to, co dla opinii publicznej jest często oczywiste. Tuż po katastrofie mówiło się, że być może Jewgienij Prigożyn chciał w ten sposób uwolnić się od Władimira Putina i zagrożenia, które na siebie ściągnął.
Kto miałby mu pomóc w wielkiej mistyfikacji i upozorowaniu własnej śmierci? Cóż, hipotezy można mnożyć, ale pewności i tak nie będzie nigdy. Na razie wiemy tyle, ile pokazały media i ile pisało się o śmierci oligarchy w kręgach oficjalnych i tych mniej oficjalnych. A nawet tam ludzie uwierzyli, że to koniec zausznika Kremla.
Co miałoby się zatem stać z Jewgienijem Prigożynem?
Samolot Embraer Legacy 600, którym miał podróżować z grupą swoich współpracowników, rozbił się 24 sierpnia 2023 roku we wsi Kużenkino w obwodzie twerskim. Amerykański służby twierdzą, że został zestrzelony przez system obrony przeciwlotniczej. Zginęło dziesięć osób, w tym władze wojskowej Grupy Wagnera.
Ukraińcy nie mają wątpliwości co do tożsamości wszystkich ofiar, poza jedną. Nadal dopuszczają do wiadomości, że Jewgienij Prigożyn mógł oszukać wszystkich i uciec śmierci, czyli po prostu nie znalazł się na pokładzie swojego samolotu. Gdzie zatem jest i co robi? Tego nie wiemy, ale trzeba przyznać, że w Rosji wszystko jest dziś możliwe.
Także scenariusz, w którym Jewgienij Prigożyn "wraca zza grobu" i w Rosji dochodzi do ogromnego zamieszania. Ten scenariusz na pewno byłby na rękę Ukraińcom. Póki co oficjalna wersja jest taka, że Prigożyn zginął w katastrofie i że jest pochowany na cmentarzu w Petersburgu. A jego Grupa Wagnera za chwilę zniknie na dobre.