Opinia publiczna nie cieszyła się z podwyżek, jakie przyznał sobie rząd. Ustawa została odrzucona przez Senat, ale to nie oznacza, że podwyżki nie zostaną przyznane. Sejm znów zajmie się projektem, na który teraz nanosi poprawki. Wg ustawy pierwsza dama ma zarabiać 18 tys. brutto.
Jednak pensja dla małżonki prezydenta kraju to europejski standard. Pierwsze damy wynagradzane są za swoje zaangażowanie. Jolanta Kwaśniewska, która pierwszą damą była przez 10 lat, mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, że pierwsza dama może sobie wybrać, o co chce zawalczyć.
Pozbawienie Pierwszej Damy możliwości pracy i niepłacenie składek, w przypadku pani Dudy przez 10 lat, jest nieporozumieniem. Ja opłacałam sobie składki sama i przy mojej wysłudze lat wyszło, że mam 2,5 tysiąca emerytury. Szału nie ma. Dlatego ta kwestia powinna być rozwiązana i nie powinna budzić emocji ani strony rządzącej, ani opozycji - mówi w rozmowie z portalem Jolanta Kwaśniewska.
Dlaczego według byłej pierwszej damy pensja dla małżonki prezydenta budzi tyle kontrowersji? Według Jolanty Kwaśniewskiej zadziwiające jest to, że Agata Duda jako prezydentowa nie zabiera głosu w żadnej sprawie.
Czytaj także: Gorąco na linii Moskwa-Londyn. Poszło o Polskę
To milcząca pierwsza dama. A milczenie jest podobno złotem. Może w związku z tym ta pensja? Gdyby pierwsza dama była bardziej aktywna, może ta pensja byłaby łatwiejsza do zaakceptowania.
Dlaczego podwyżki odbiły się takim echem? Żona byłego prezydenta, Aleksandra Kwaśniewskiego, przyznaje, że okres pandemii nie jest najlepszym czasem na podwyżki i trudno też rozmawiać na ten temat bez emocji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.