Pani Danuta uczestniczyła w sobotę 27 marca w mszy pogrzebowej w Józefowie nad Wisłą w woj. lubelskim. Mimo panujących w całym kraju obostrzeń, wiele osób w Kościele nie miało maseczek. Kobieta postanowiła zwrócić im uwagę.
Kobieta zaczęła nagrywać całą sytuację telefonem. To nie spodobało się proboszczowi. Zareagował natychmiast.
Czy pani jest z policji? – zapytał.
Doszło do ostrej wymiany zdań. Następnie do pani Danuty podszedł kościelny, który również nie miał zasłoniętych ust i nosa. – Wyjdź stąd. Nie przeszkadzaj – powiedział.
Ksiądz przeciwnikiem maseczek? Miał kazać zdejmować je przed wejściem
Zdaniem pani Danuty ksiądz jest przeciwnikiem maseczek. Jak podkreśla kobieta, przyzwolenie na brak ich noszenia może doprowadzić do kolejnych zgonów.
Okazuje się, że konflikt księdza z parafianami w sprawie maseczek miał miejsce już wcześniej. Jeden z mieszkańców Józefowa relacjonuje, że ksiądz kazał zdejmować maseczki przed wejściem do kościoła. Na drodze krzyżowej zasłonięte usta i nos miały jedynie 4 z 50 uczestniczących w niej osób.
Parafianie boją się księdza. Jest ważną postacią w małym mieście
Jeden z wiernych dodał, że według duchownego maseczki to próba "ubezwłasnowolnienia ludzi". Wierni mają "bać się odezwać" ponieważ ksiądz jest bardzo ważną osobą w miasteczku.
Część parafian z obawy przed zakażeniem jeździ do innych kościołów, gdzie obostrzenia są przestrzegane. Znajdują się również tacy, którzy przyjeżdżają specjalnie do Józefowa, żeby modlić się bez zasłoniętych ust i nosa. Sam proboszcz zaprzecza, żeby kiedykolwiek namawiał, do nienoszenia maseczek.
Obejrzyj także: Tomasz Rożek krytykuje ogólnopolski lockdown