- Wszystkie grupy społeczne usiłujecie zaspokoić, ale tej, która ma najmniejszą siłę przebicia, bo niepełnosprawni mają najmniejszą siłę przebicia i nacisku, jakoś nie. Czy jest na to jakiś pomysł? - zapytała prezesa PiS Justyna Kieresińska.
Jarosław Kaczyński próbował polemizować z kobietą. Lider PiS mówił o dodatkach dla opiekonów osób niepełnosprawnych oraz dofinansowaniach dla zakładów pracy. W ramach kampanii wyborczej, wspomniał także o trzynastej emeryturze. - Nie jesteśmy w stanie wszystkiego załatwić - stwierdził w pewnym momencie. Jednak przyznał, że chciałby zwiększyć nakłady na tę grupę społeczną.
Kobieta nie dawała jednak za wygraną i spytała, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość "daje pieniądze tu i ówdzie", a osoby z niepełnosprawnościami mają przeżyć za nieco ponad 1 tys. złotych miesięcznie.
Kaczyński powoływał się na różne rządowe wyliczenia, jednak nie był w stanie "operować dokładnymi liczbami". Przyznał, że Polska przez wiele lat była "źle rządzona". Na koniec swojego wywodu stwierdził, że nie chce kontynuować rozmowy na oczach kamer.
- Naprawdę, lepiej, żebyśmy nie rozmawiali przy kamerach, bo chodzi o to, żeby to wykorzystać przeciwko nam. (...) Pani chce, żeby się zmieniło i ja chcę, żeby się zmieniło i z całą pewnością się zmieni, tylko jest taka prośba o to, aby nas popierać, a nie przeszkadzać - podsumował prezes PiS.
Reakcja osób z niepełnosprawnościami
Słowa o "popieranie, a nie przeszkadzaniu" wywołały liczne komentarze. Janina Ochojska na Twitterze spytała lidera PiS dlaczego chce ukryć rozmowy z osobami z niepełnosprawnościami w mediach. "Środowisko potrzebuje otwartych rozmów, banie się nas niczego nie zmieni. Chodzi o godność życia" - stwierdza szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej. Jednocześnie zaznacza, że będzie walczyć Parlamencie Europejskim o to, aby głos tej grupy społecznej "został usłyszany".
W majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego Ochojska startuje z Koalicji Europejskiej. Działaczka społeczna otwiera listę ugrupowania w połączonym okręgu dolnośląsko-opolskim.
Protest rodziców osób z niepełnosprawnościami
- Mam dla Pana przesłanie: nie zamknie nam pan ust, będziemy dalej protestować, bo chcemy godnie żyć - stwierdził w nagraniu opublikowanym na Facebooku Jakub Hartwich. W zeszłym roku był on jednym z protestujących w budynku Sejmu. Przez 40. dni osoby z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunowie domagali się od rządu podwyżek do świadczeń pielęgnacyjnych.
Po proteście Hartwich wystartował w wyborach samorządowych. Z list Koalicji Obywatelskiej zapewnił sobie mandat radnego Torunia. - Czterdziestodniowy protest uświadomił mi, że chcę mieć realny wpływ na zmiany u siebie w mieście, w samorządzie - mówił w rozmowie z TVN24 Hartwich.
Zeszłoroczny protest ma zostać powtórzony 3 dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Równo w południe, 23 maja, przed Pałacem Prezydenckim rodzicie osób z niepełnosprawnościami zamierzają pikietować przed Pałacem Prezydenckim. Decyzja o proteście została podjęta po konwencji Prawa i Sprawiedliwości na której zapowiedziano "Piątkę Kaczyńskiego".
- Błagaliśmy o 500 złotych dodatku na życie no i po prostu nie było tych pieniążków, a teraz, na raz pieniążki się znajdują - mówiła wtedy rozgoryczona Iwona Hartwich.
Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019
Zgodnie z decyzją prezydenta, Polacy pójdą do urn 26 maja. W głosowaniu zostanie wyłonionych 52 europosłów. Na terenie całej Unii Europejskiej wybory będą się odbywać pomiędzy 23 a 26 maja. W nowej kadencji zasiądzie łącznie 705 eurodeputowanych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Gazeta.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.