Na przygotowanie wyborów, które się nie odbyły, wydano miliony złotych. Przez kilka lat w obiegu funkcjonowała kwota 70 mln zł, ale niedawno okazało się, że może ona być znacznie niedoszacowana.
Komisja do spraw wyborów kopertowych – pierwsza w tym Sejmie komisja śledcza –rozpoczęła działanie w grudniu 2023 r. Teraz kończy przesłuchania i zbliża się do sformułowania raportu końcowego. Zanim to nastąpi, posłowie mają przesłuchać kluczowych świadków.
W planach jest przesłuchanie Tomasza Grodzkiego, które ma się odbyć w środę, 15 maja i byłego premiera Mateusza Morawieckiego, które zaplanowano na czwartek, 16 maja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Natomiast 24 maja będzie przesłuchiwany Jarosław Kaczyński jako ostatni świadek. Z kolei 31 maja składamy raport do komisji. W pierwszym tygodniu czerwca komisja jeszcze się z nim zapozna, złoży ewentualne poprawki i będzie on poddany pod głosowanie — wyjaśnia "Faktowi" Dariusz Joński, przewodniczący komisji.
Joński: "Pieniądze poszły w piach"
Przypomnijmy. Wybory kopertowe miały się odbyć w maju 2020 r. ze względu na panującą wówczas pandemię koronawirusa. Rządzący wycofali się z tego pomysłu w ostatniej chwili. Ostatecznie jednak głosowano w lokalach wyborczych
Dariusz Joński podkreśla, że mamy do czynienia z wyraźnym przekroczeniem granicy prawa i "nie było żadnej podstawy, aby odbierać Państwowej Komisji Wyborczej, możliwości przeprowadzenia wyborów".
Poczta Polska nie była w stanie przeprowadzić wyborów, bo nie była do tego przygotowana. Była planowana tylko i wyłącznie jedna tura wyborów. Druga nie była przygotowywana. Gdyby nawet jakimś cudem odbyły się wybory, to parę milionów ludzi w ogóle nie mogłoby wziąć w nich udziału, bo nie ma skrzynki pocztowej — mówi rozmówca "Faktu".
Zdaniem przewodniczącego komisji śledczej, minister cyfryzacji nie miał prawa przekazywać danych obywateli pracownikowi Poczty Polskiej, z kolei ten "nie miał prawa przekazywać ich poczcie, która przetwarzała nasze dane".
W końcu mamy do czynienia z ogromną niegospodarnością. Na poziomie nie 70, ale ponad 80 mln zł. Te pieniądze poszły w piach — mówi "Faktowi" poseł Koalicji Obywatelskiej.
Warto przypomnieć, że PiS złożył ustawę o wyborach kopertowych 31 marca 2020 r., a wybory miały się odbyć 10 maja. Oznaczało to, że całe przedsięwzięcie miało zostać zorganizowane w ekspresowym tempie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.