Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest wciąż napięta. W rozmowie z tygodnikiem "Gazeta Polska" wicepremier Jarosław Kaczyński powiedział, że istnieją "dwa fronty wojny hybrydowej" i że mamy do czynienia z "wieloetapową akcją rosyjską", która uderza w Polskę i cały region Europy Środkowo-Wschodniej.
Polski rząd "po raz kolejny" oskarża Rosję
W czwartek te słowa prezesa PiS skomentowała rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji Maria Zacharowa. Jej zdaniem, polski rząd "po raz kolejny" oskarża Rosję "o wieloetapową wojnę hybrydową".
Tym razem destabilizująca działalność Rosji przeciw Warszawie polega jakoby na podsycaniu kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej - mówiła rzeczniczka MSZ Rosji.
"Prawdziwy absurd"
Zacharowa oceniła to jako "prawdziwy absurd". Jak dodała, próby przekroczenia granic UE przez uchodźców, głównie z Bliskiego Wschodu, to problem, który występuje "od wielu lat". Jej zdaniem, punkty przenikania do Europy są rozmaite. Rzeczniczka dziwi się, że Europa oskarża o to Rosję.
Zdaniem Zacharowej, przyczyn sytuacji na granicy polsko-białoruskiej należy szukać w "działaniach naszych partnerów zachodnich", którzy, jak podkreśla, wywołali wieloetapowe fale migracji. Zacharowa uważa, że Zachód "nie może znaleźć" słusznego rozwiązania tego problemu, a swoją "bezradność ukrywa za dyżurnymi oskarżeniami" wobec Rosji i "próbuje obciążyć ją odpowiedzialnością" - informuje PAP.
Sytuacja pozostaje napięta
W środę 20 października odnotowano 600 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Zatrzymano 19 migrantów, z czego 16 osób to obywatele Iraku, dwie to obywatele Indii i jeden obywatel Syrii. Pozostałym próbom funkcjonariusze SG zapobiegli – czytamy w komunikacie udostępnionym przez Straż Graniczną.
W samym październiku odnotowano już 11,3 tys. nielegalnych prób przekroczenia granicy. Od początku roku było ich z kolei 22,9 tys. Przez kryzys na granicy polsko-białoruskiej w ciągu ostatnich miesięcy dynamika ta znacząco przyspieszyła.