Nie jest żadną tajemnicą, że Jarosław Kaczyński podczas publicznych wystąpień jest pilnie strzeżony. Jedno wydarzenie z jego udziałem zabezpiecza kilkudziesięciu, a nawet kilkuset policjantów.
Funkcjonariusze (ci w mundurach, jak i tajniacy) pilnują także domu Kaczyńskiego. Doszło nawet do tego, że sąsiedzi polityka skarżyli się, że pod ich domami wciąż stoi radiowóz z włączonym silnikiem.
Policjanci zachowujący się jak prywatni ochroniarze Jarosława Kaczyńskiego to temat, który od dawna elektryzuje media i wywołuje wielkie emocje wśród polityków. ''Wprost'' przypomina, że prezes PiS może stracić ochronę, jeśli dotychczasowa opozycja przejmie stery.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
''Wprost'' powołuje się na wypowiedzi Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby - posłów KO. Ci podkreślają, że "żaden polityk nie będzie miał chronionego domu, tylko dlatego, że mu się coś wydaje i tak by chciał".
To, co działo się na Żoliborzu, czy podczas miesięcznic, kiedy policjanci byli używani do prywatnej ochrony, nie powinno było mieć miejsca. To była ochrona niewspółmierna do zagrożenia, dlatego uważam, że PiS traktował policję absolutnie politycznie. [...] PiS wykorzystał policję nagminnie do własnych politycznych celów w całkowicie nieuzasadniony sposób i było to działanie na szkodę państwa. Przecież bywało tak, że Jarosław Kaczyński, przynajmniej wizualnie, był lepiej chroniony niż prezydent Stanów Zjednoczonych – przekonuje cytowany przez ''Wprost'' Dariusz Joński.
Zdaniem posła, Polacy płacą ogromne sumy na prywatną ochronę Jarosława Kaczyńskiego, a społeczeństwo powinno się dowiedzieć, o jakich kwotach mowa.
Nie jestem od tego, żeby oceniać, czy policja zniknie sprzed domu prezesa, natomiast na pewno nie będzie wykorzystywana do celów politycznych. Jeśli którykolwiek polityk będzie w sytuacji realnego zagrożenia, to oczywiście uważam, że powinien taką ochronę otrzymać – podkreśla poseł KO.
Kaczyński w niebezpieczeństwie?
Posłowie po obu stronach politycznej barykady zgadzają się co do tego, że trwa brutalizacja polskiej polityki. Ryszard Czarnecki z PiS uważa, że Jarosławowi Kaczyńskiemu grozi niebezpieczeństwo, a pozbawienie go ochrony w tej sytuacji byłoby ''fatalną decyzją''.
Jeżeli jego ochrona zostanie zdjęta i coś się mu stanie, to będzie wielki akt oskarżenia wobec opozycji, która będzie rządzić, więc myślę, że tutaj trzeba bardzo uważać z takimi deklaracjami, bo kampania wyborczą już minęła i czas skończyć ten populizm. Przestrzegam, bo przy tym podsycaniu negatywnych emocji w dużej mierze przez opozycję, to wariatów nie brakuje i ktoś może zaatakować prezesa Kaczyńskiego, kiedy tylko zobaczy, że ochrony nie ma – przekonuje europoseł.
Czarnecki zaznacza też, że PiS będzie dalej opłacać osobistą ochronę prezesa z funduszu partyjnego, ponieważ obawia się o jego życie.